Bryant Jennings (18-0, 10 KO) okazał się zbyt wymagającym rywalem dla polskiego prospekta wagi ciężkiej Artura Szpilki (16-1, 12 KO). Pięściarz z Wieliczki wysoko postawił poprzeczkę Amerykaninowi i cały czas walczył bardzo ambitnie, jednak ostatecznie przegrał przed czasem w finałowej rundzie.
"By-By" docenia Polaka i szczególnie zaskoczony był jego niezłomnością w ringu. Jennings liczył, że po pierwszym liczeniu przełamie rywala, jednak ten cały czas się odgryzał.
- Chciałem dać kibicom widowisko i myślę, że osiągnąłem swój cel. Szpilka to twardy rywal i podziwiam go za to jak długo wytrzymał. Po pierwszym nokdaunie byłem pewny, że to zaraz się skończy. Polak pokazał ogromne serce do walki i prawie wytrwał cały dystans - chwalił Amerykanin pięściarza z Wieliczki.
Amerykanin jest przekonany, że wczorajszy występ bardzo przybliżył go do starcia o mistrzostwo świata. Jennings czuje się gotowy na takie wyzwanie, a pamiętajmy, że jeszcze przed wczorajszą walką był wysoko sklasyfikowany w rankingach większości federacji (WBC #4, IBF #11, WBA #5).
- Jestem gotowy na kolejny krok i walkę o mistrzostwo świata. Pewnego dnia po niego sięgnę. Teraz muszę zobaczyć, co mój team planuje odnośnie mojej kariery. Dziękuję moim promotorom i HBO za daną mi szansę - dodał Amerykanin.