SZPILKA: JESTEM WKURZONY

Redakcja, Informacja własna

2014-01-26

- Troszkę inne były założenia przed walką. Niepotrzebnie napaliłem się na ten lewy sierpowy. Nie trafiałem go, nie myślałem w ringu. Jennings trafiał mnie w dół i to mi odbierało energię. Wielu ludzi będzie się teraz cieszyło po mojej porażce. Pozostaje mi pracować jeszcze mocniej i dać się prowadzić moim promotorom - przyznał trochę skruszony, ale i podłamany Artur Szpilka (16-1, 12 KO) w rozmowie z Mateuszem Borkiem tuż po zejściu z ringu. Kilka minut wcześniej został zastopowany w końcówce ostatniej, dziesiątej rundy przez Bryanta Jenningsa (18-0, 10 KO).

- Rywal trafił mnie w pewnym momencie na wątrobę i mnie zatykało cały czas. Teraz jestem wkurzony, bo wydawało mi się, że już mogę boksować na tym poziomie. Jennings był silny, spychał mnie w ringu i zasłużenie wygrał. Szkoda mi tej porażki i szkoda mi kibiców. Nie trafiałem go czysto, na siłę chciałem przywalić mu lewym sierpem. Za wcześnie było na tę walkę. Pora dać się prowadzić moim promotorom. Może trochę dzięki tej porażce spokornieję. Dalej popełniam w ringu te same błędy, naprawdę głupio się czuję. Zawiodłem siebie, ale najbardziej zawiodłem mojego trenera. Spokornieję i będę pracował dalej - dodał polski "ciężki".

Swoją drogą poza samym Jenningsem na wyniku tej potyczki być może najwięcej skorzysta Krzysztof Zimnoch (17-0-1, 11 KO), który w piątek dokładnie przewidział w rozmowie z BOKSER.ORG przebieg i zakończenie tej walki. Nie jest żadną tajemnicą, że on i Artur za sobą nie przepadają, jednak z powodu zbyt wygórowanych wymagań finansowych do ich starcia nie doszło. Może więc teraz?