ZNÓW GORĄCO NA LINII GAMBOA-RIOS

Leszek Dudek, Twitter

2014-01-21

Nie wszyscy kibice pamiętają dziś, że prawie dwa lata temu w limicie wagi lekkiej miało dojść do pojedynku pomiędzy Yuriorkisem Gamboą (23-0, 16 KO) a Brandonem Riosem (31-2-1, 23 KO). Wtedy obydwaj byli wschodzącymi gwiazdami, dziś ich kariery zdecydowanie przystopowały, ale niewyluczone, że walkę w końcu zobaczymy, bo panowie wymienili już pierwsze uprzejmości na Twitterze.

- Nie uciekłem przed Riosem - tłumaczy się Kubańczyk, który wycofał się wówczas z gali i został zastąpiony przez Richara Abrila. - Chciałem dostać godziwą wypłatę, ale nie mogłem na nią liczyć. Mógłbym pobić Riosa z jedną ręką związaną za plecami. To fakt. Rios, pewnego dnia będę miał przyjemność znokautowania cię. Do tego czasu możesz mówić, co ci się podoba. Jesteś tylko krokiem przejściowym i dobrze o tym wiesz.

Lubujący się w takich słownych potyczkach "Bam Bam" nie kazał długo czekać na odpowiedź.

- Skoro nie chciałeś walczyć ze mną, bij się z Mikeyem Garcią. Obydwaj wiemy, że się nie odważysz, więc stul pysk skur***** - grzmi Rios. - Skur******, miałeś swoją szansę i uciekłeś. Teraz uciekasz też przed Mikiem. Gadać każdy może, wojowniku klawiatury. Same wymówki, nie wymawiaj mojego imienia, dopóki nie jesteś gotowy się bić. Jak się zdecydujesz, jestem tutaj. Uśpię cię pierwszym ciosem.

Brandon dodał też kilka zdań o tym, że podejrzewa Gamboę o uzależnienie od alkoholu i narkotyków oraz odesłał go do "tatusia" 50 Centa po zgodę na walkę. - Nawet dziewczyny mówią, że bijesz jak dziwka - zakończył "Bam Bam", nawiązując do pozaringowych problemów Yuriorkisa.