HAYE TRZYMA KCIUKI ZA KLICZKĘ, BO LICZY NA REWANŻ ZA PORAŻKĘ Z 2011 ROKU

Redakcja, World Boxing News

2014-01-20

W pewnym momencie wydawało się nawet, że problemy zdrowotne zmuszą Davida Haye'a (26-2, 24 KO) do przerwania kariery. Były król kategorii cruiser oraz champion wagi ciężkiej według federacji WBA wrócił jednak do lekkiego treningu i ma nadzieję na rewanż z Władimirem Kliczko (61-3, 51 KO), który wypunktował go dwa i pół roku temu. Ale żeby do niego doszło, najpierw Ukrainiec musi 26 kwietnia na ringu w Niemczech pokonać oficjalnego pretendenta, Alexa Leapai (30-4-3, 24 KO). Dlatego "Hayemaker" nie ukrywa, iż w tym starciu będzie trzymał kciuki za Kliczkę.

- W tej chwili nie koncentruję się na niczym innym niż na odzyskaniu w pełni zdrowia i formy. Władimir spotka się z facetem, o którym dotąd nawet nie słyszałem i życzę mu powodzenia. Mam nadzieję, że Kliczko wygra, a kontuzje będą go omijały, bowiem liczę na to, że dojdzie kiedyś do naszego rewanżu - stwierdził Haye.

Przypomnijmy, iż David w ubiegłym roku miał zaplanowane dwa pojedynki, lecz zarówno z potyczki z Manuelem Charrem jak i Tysonem Fury wycofał się tłumacząc wszystko kontuzjami.

- Nie żałuję żadnej z moich decyzji. Czasem trzeba po prostu podjąć najwłaściwszą z nich i nauczyć się z tym żyć. A ja podjąłem wtedy odpowiednie kroki - zakończył Haye, który ostatni raz między linami wystąpił już półtora roku temu, kiedy zastopował w piątej rundzie aktualnego mistrza Europy wszechwag, Derecka Chisorę.