KONCZ WINNY SYTUACJI FINANSOWEJ PACQUIAO?

Edward Chaykovsky, Rappler/boxingscene.com

2014-01-07

Nieporozumienia w obozie Manny'ego Pacquiao (55-5-2, 38 KO) nie są niczym nowym. Nie tak dawno Freddie Roach zwolnił specjalistę od przygotowania fizycznego Alexa Arizę, a przecież ten ostatni za czasów pracy z "Pacmanem" kłócił się namiętnie z promotorem Bobem Arumem i głównym doradcą Michaelem Konczem.

Spekuluje się, że niepłacenie podatków doprowadziło do ogromnego zadłużenia Pacquiao. Manny jest winny ok. 18 milionów dolarów w Stanach Zjednoczonych i 50 milionów dolarów na Filipinach. Wieloletni radca prawny filipińskiego gwiazdora - Franklin Gacal nie lekceważy problemu i wskazuje, że właśnie Koncz ponosi winę za taki stan rzeczy.

- Cóż, wygląda na to, że naprawdę mamy problem. IRS utrzymuje, że mamy deficyt podatkowy. Jeśli zostały popełnione jakieś błędy, winę ponosi Mike. Czemu to się stało? Przecież powinni zostać zatrudnieni księgowi. Na koniec roku, po rozliczeniu się z podatków, wszystko powinno być wyjaśnione. Łatwo wskazać winnego i jest nim Mike - powiedział Gacal.

Ten sam prawnik oświadczył też, że Koncz zawsze trzyma stronę Boba Aruma, bo zdaje sobie sprawę, że kariera Pacquiao wkrótce dobiegnie końca, a zależy mu na tym, żeby utrzymać się w bokserskim biznesie. - Mike kręci się koło Boba Aruma, bo wie, że Pacquiao nie zostanie w boksie na długo. Kiedy zakończy karierę, co stanie się z Konczem? Dlatego on musi zachować jak najlepsze relacje z Bobem Arumem.