JABŁOŃSKI: NIE MA INNEJ DROGI NA SZCZYT

Redakcja, Informacja prasowa

2013-12-30

- Nie ma lepszej drogi na pięściarski szczyt, niż występy w bardzo silnej lidze World Series of Boxing - mówi kapitan Hussars Poland Tomasz Jabłoński (-75kg). Prawdopodobnie wystąpi on 10 stycznia w meczu z broniącymi tytułu Astana Arlans Kazakhstan w Wyszkowie. Transmisja w TVP Sport.

Tomasz Jabłoński
jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników Husarii. Na niego liczą i trenerzy, i menedżerowie grupy - Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski. W WSB debiutował w barwach drużyny z Bombaju (bilans 0-1), a teraz 2 sezon występuje w zespole Biało-Czerwonych. Nowy sezon rozpoczął jednak nieudanie, bowiem nie dotrwał nawet do końca 1 rundy pojedynku z byłym mistrzem Europy i aktualnym brązowym medalistą Mistrzostw Świata Artemem Czebotarewem.

- Doświadczenie zdobyte w WSB jest jednym z najcenniejszych dla mnie, pomagających w dalszym rozwoju. Oczywiście, porażki nie są niczym miłym, ale zdarzają się w każdym sporcie i trzeba umieć sobie z nimi radzić, wyciągać odpowiednie wnioski. A jeśli ktoś sobie z tym nie potrafi poradzić, nigdy nie dojdzie na sam szczyt - powiedział zawodnik na co dzień występujący w SAKO Gdańsk.

Jeśli trener Hubert Migaczew wystawi w 1 meczu w 2014 roku Tomasza Jabłońskiego, czekać go będzie znów niezwykle ciężki bój. W wadze średniej liderem Astana Arlans jest Ukrainiec Sergij Derewianczenko z bilansem 20-1 w WSB.

- Zgadzam się, że przeprawa z zeszłorocznymi mistrzami ligi WSB będzie bardzo ciężko, bo w mojej wadze mają najlepszych zawodników na świecie. Ale tylko dzięki takim walkom mogę zrobić progres w mojej karierze - dodał Tomasz Jabłoński, który w niedzielę 29 grudnia skończył 25 lat.

- Najlepszymi życzeniami byłyby dla mnie te dotyczące zdrowia, bo wiem, że jeśli ono dopisuje, to nic nie przeszkodzi w osiąganiu kolejnych sukcesów. Przy okazji pozdrawiam wszystkich kibiców i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku. W okresie świąteczno-noworocznym są zawsze jakieś utrudnienia jeśli chodzi o treningi, ciężko w tym czasie o sparingparnterów i trzymanie diety, ale moi trenerzy tak ułożyli mi rozpiskę, że udało się połączyć zajęcia treningowe ze spotkaniami z rodziną - powiedział bokser.