SZPILKA: NIE MA ODPUSZCZANIA

Redakcja, Onet/Magazyn Ring

2013-12-26

- Marzenie się spełni, kiedy zostanę mistrzem świata. Jennings to kolejny kroczek, który chcę zrobić. Nie mogę się doczekać. Liczyłem na taką szansę, chciałem walki z kimś niepokonanym. Mam dopiero dwadzieścia cztery lata i już budzę emocje, a co dopiero w takim starciu?! Dwóch niepokonanych w ringu, a patrzeć będzie cała czołówka wagi ciężkiej. Będę chciał go zjeść w tym ringu - powiedział w rozmowie z Onetem Artur Szpilka (16-0, 12 KO), który jak wszyscy już dobrze wiedzą 25 stycznia w Nowym Jorku skrzyżuje rękawice z Bryantem Jenningsem (17-0, 9 KO) na antenie wielkiej stacji HBO.

Młody polski prospekt nie ukrywa, że nie wszyscy podzielali jego entuzjazm i na początku promotorzy mieli trochę inną wizję.

- Kiedy tylko dostałem zielone światło od trenera Fiodora Łapina, bo jego zdanie jest najważniejsze, od razu zadzwoniłem do swoich promotorów. Było trochę kłótni - przyznał śmiejąc się dziś Artur.

- Od trzech lat nie piję nawet piwa. Nawet czekoladki z alkoholem nie zjem! Za to każdego dnia robię trzysta pompek, o którejkolwiek godzinie nie wróciłbym do domu. Nie ma odpuszczania! Za to co rok w Sylwestra spisuję nową karteczkę z postanowieniami. Na ostatniej było między innymi o tym, żebym znalazł się w czołówce poważnego rankingu. I jestem 14. w federacji WBC. Wygrana z Jenningsem pozwoliłaby mi awansować jeszcze wyżej. Bo wygram - dodał Szpilka.

Przypomnijmy, że pierwotnie z Jenningsem miał zmierzyć się Mariusz Wach (27-1, 15 KO), ale wycofał się z tej potyczki. W jego miejsce wskoczył właśnie Artur. Tydzień wcześniej w Kanadzie Mike Perez (20-0, 12 KO) skrzyżuje rękawice z Carlosem Takamem (29-1, 23 KO) i być może zwycięzcy tych dwóch walk spotkają się kilka miesięcy później między sobą. Wtedy pieniądze będą już bardzo duże, ale i teraz Polak nie ma co narzekać, bowiem za Jenningsa zainkasuje brutto 100 tysięcy dolarów.

Czytaj cały wywiad >>>