MAYWEATHER DLA UBOGICH

Dariusz Chmielarski, bokserzy.cba.pl

2013-12-15

Adrien Broner (27-1, 22 KO) to przypuszczalnie największy bokserski talent swojego pokolenia. Błyskotliwa technika, szybkość, mobilność w ringu, nienaganna kondycja i psychika urodzonego zwycięzcy poparte piorunującym ciosem czyniły z niego boksera kompletnego, któremu trudno zarzucić jakiekolwiek braki w pięściarskim rzemiośle. Chyba nawet bardziej kompletnego od wielkiego Floyda Mayweathera Juniora (45-0, 26 KO), który siłą uderzenia nigdy nie imponował. Nic więc dziwnego, że szybko namaszczono Bronera na następcę Floyda, czemu towarzyszyły coraz wyższe jego miejsca w rozmaitych prestiżowych rankingach P4P. Sam bokser wziął sobie te komplementy jak najbardziej do serca, z góry zapowiadając przebicie osiągnięć Mayweathera i zarobienie w ringu niewyobrażalnej kwoty miliarda dolarów.

Nieoczekiwana porażka Bronera z Marcosem Rene Maidaną (35-3, 31 KO) na ringu w San Antonio ściągnęła na niego fale krytyki ze strony tak profesjonalnych fachowców od boksu, jak i rzeszy zwykłych kibiców. Obok wytykania czysto bokserskich mankamentów młodemu bokserowi USA zarzuca się przy okazji pajacowanie w ringu, chamstwo, niesportowe zachowanie, brak szacunku w stosunku do rywala, wymuszanie korzystnych decyzji sędziego ringowego, a nawet czarny rasizm. Czyli dokładnie to samo, co niejednokrotnie demonstrował (np. w pojedynku z Victorem Ortizem) jego wielki idol i co zawsze uchodziło mu na sucho. No, bo Floyd wygrywał, a Broner przegrał. Inaczej sądzi się zwycięzcę, a inaczej pokonanego.

Trudno na razie trafić na rzeczową analizę przyczyn klęski Bronera w starciu z Maidaną. Tymczasem nie trzeba być prorokiem, żeby wiedzieć, iż od boksera, który niedawno boksował w super piórkowej oczekiwanie podobnych sukcesów w półśredniej było i jest po prostu niedorzecznością. Już walka z Malignaggim pokazała dobitnie, że Broner boksuje o dwie kategorie za wysoko, że jego cios, którym zmiatał rywali z ringu w super piórkowej i lekkiej, w półśredniej jest zupełnie przeciętny, za to odporność na ciosy stała się niewystarczająca. I tak pół biedy, że zebrał cięgi od naturalnego junior półśredniego Maidany, bo np. autentyczny półśredni Keith Thurman mógł mu wyrządzić większą krzywdę. Na dodatek Bronerowi przytrafiły się te wszystkie mankamenty, które wcześniej mogliśmy zaobserwować np. u utuczonego do 103-105 kg Tomasza Adamka.

Ringowy pseudonim Adriena Bronera to "The Problem". Wpływowi rzecznicy aktualnie obowiązującej i poprawnej politycznie tezy głoszącej iż "bokser jest jednakowo dobry niezależnie od kategorii wagowej, w której boksuje" też mają problem (Houston, mamy problem!). Widać już, że zmiana warty pomiędzy Mayweatherem i Bronerem nie będzie taka płynna, jak się wydawało. W łeb wzięły plany walk Broner vs Alvarez, Broner vs Gołowkin lub Broner vs Ward (oczywiście w umownych limitach). Trzeba będzie na miejsce Floyda wylansować nowego championa (Bradley?, Andrade?) lub ogłosić, że waga półśrednia jest słaba i nudna, a prawdziwą kategorią królewską jest waga lekka. Tam Adrien Broner będzie mógł wykazać pełnię swych umiejętności. Bo w półśredniej może być tylko "Mayweatherem dla ubogich".

www.bokserzy.cba.pl >>>