BRONER vs MAIDANA: KLUCZE DO WYGRANEJ

Leszek Dudek, Opracowanie własne

2013-12-14

Pochodzący z Cincinnati w stanie Ohio Adrien Broner (27-0, 22 KO już teraz ma setki tysięcy fanów w Stanach Zjednoczonych i prawdopodobnie miliony hejterów na całym świecie. Nie ma się czemu dziwić, bo 24-letni gwiazdor jest obecnie największym skandalistą w boksie zawodowym. Nie można mu jednak odmówić talentu, bo tylko najwięksi potrafili w tak młodym wieku zawojować trzy kategorie wagowe. Za kilkanaście godzin "The Problem" będzie miał szansę udowodnić, że rzeczywiście jest następcą Floyda Mayweathera (45-0, 26 KO). Póki co wiemy jedynie, że ma nieprzeciętne możliwości i lubi robić wokół siebie szum, ale do osiągnięć straszego rodaka jeszcze mu daleko.

Na ringu w Alamodome (San Antonio, Teksas) Bronera przetestuje niezbezpieczny Marcos Rene Maidana (34-3, 31 KO), który aż 91% swoich zwycięskich potyczek rozstrzygał przed czasem. Argentyński puncher ma swoje braki, ale nadrabia wiele z nich ogromnym sercem do walki, nieustępliwością i potężnym ciosem. O jego sile przekonali się już m.in. Victor Ortiz i Amir Khan, ale Maidanę obnażył boleśnie Devon Alexander, który - jak okazało się ostatnio - nie powinien nawet zaliczać się do absolutnej czołówki kategorii półśredniej. Trzeba zaznaczyć, że "El Chino" to nie Lucas Matthysse (34-3, 32 KO), który w boksie zawodowym wyrósł na lepszą, bardziej kompletną wersję swojego rodaka.

ADRIEN BRONER

W czerwcu Broner przeskoczył z wagi lekkiej do półśredniej, by zmierzyć się z Paulem Malignaggim (33-5, 7 KO). Po zaciętej walce Adrien odebrał "Magikowi" tytuł mistrza świata federacji WBA, ale trzeba przyznać, że weteran nie miał większych problemów z trafieniem rzekomo nieuchwytnego dla swoich rywali Adriena. Co więcej, nawet czyste ciosy Bronera nie robiły większego wrażenia na Paulie'em, który przecież przegrywał przed czasem z Hattonem i Khanem oraz zaliczał deski m.in. po ciosach Cano i Cotto. Może to oznaczać, że w limicie 147 funtów "The Problem" nie ma już nokautującego ciosu, ale niewykluczone, że to trochę przedwczesny wniosek - wszak był to dopiero jego debiut i to od razu po przejściu z kategorii lekkiej.

Klucze do zwycięstwa:

1. Wziąć przykład z Mayweathera. Niemal na każdym kroku Broner naśladuje swojego idola, ale tym razem musi to zrobić przede wszystkim w ringu. "Money" ma obok Rigondeaux najlepszą obronę w zawodowym boksie. W starciach z Guerrero i Canelo pokazał, jak należy unikać ciosów przeciwnika. Adrien powinien być uważny w obronie, bo Maidana bez wątpienia może go znokautować lub rzucić na deski, jeśli trafi tak czysto, jak ostatnio robił to Malignaggi, a wcześniej Rees i Ponce De Leon.
2. Nie stać w miejscu! Obrony barkiem i odchylenia oraz powroty z kontrą to elementy, w których Broner czasami do złudzenia przypomina Mayweathera. Inaczej jest jednak z pracą nóg. 36-letni Floyd udowodnił w tym roku, że nadal porusza się bajecznie - obok Pacquiao najlepiej w tej kategorii. Adrien ma tendencje do stania w miejscu, co nie jest dobrym pomysłem, kiedy ciosy z drugiej strony wyprowadza prawdziwy puncher.
3. Obijać tułów. Maidana ma niezłą szczękę, ale kiepską obronę. Ortiz, Morales, Lopez i Alexander udowodnili już, że dobrze trafiony Marcos wpada w spore kłopoty i może nawet paść na deski, ale nie to jest jego piętą achillesową. Sprawdzoną bronią w walce z Argentyńczykiem są uderzenia na korpus. W ten sposób Khan omal nie wykończył "El Chino" już w pierwszej rundzie. Broner potrafi mocno uderzyć na dół, co widzieliśmy chociażby w walce z Reesem.
4. Nie pajacować. W pojedynku z Malignaggim Broner nie musiał obawiać się siły ciosu przeciwnika i co jakiś czas ucinał sobie pogawędki z rywalem oraz pozwalał sobie na prowokacyjne gesty. Lepiej nie powtarzać tego w starciu z Maidaną, który marzy o chwili, kiedy Adrien opuści ręce i zacznie przed nim tańczyć lub pokazywać język, prowokując do ataku.

MARCOS MAIDANA

Debiut Maidany w wadze półśredniej okazał się klęską. Devon Alexander (25-2, 14 KO) wyglądał na tle Argentyńczyka jak przyszły król P4P i wygrał wszystkie rundy, a w końcówce Marcos po raz pierwszy w karierze wyglądał na totalnie zrezygnowanego i gotowego się poddać. Przenosiny do Oxnard i współpraca z Robertem Garcią uratowały jednak "El Chino", który wygrał przed czasem trzy kolejne walki - m.in. z Soto Karassem i Josesito Lopezem. W obydwu tych potyczkach Maidana miał jednak spore problemy i do czasu przerwania były one bliskie remisu. Ani meksykański twardziel "Renuente", ani "Riverside Rocky" nie są bokserami klasy Bronera, a problemy w walkach z nimi mogą sugerować, że Argentyńczykowi zabraknie umiejętności na młodego gwiazdora. Umiejętności - tak, siły - na pewno nie. W niej cała nadzieja.

Klucze do zwycięstwa:

1. Ciągła presja. Broner jest bardzo szybki, ale niezbyt lotny na nogach. Być może wynika to z faktu, że do tej pory Adrien nie był zmuszony do poruszania się przez cały czas trwania walki. Jeżeli Maidanie uda się zamknąć go w narożniku lub zepchnąć na liny, łatwiej będzie wyszukać luki w obronie, która u Bronera nie jest tak szczelna jak u Mayweathera.
2. Uważna obrona. Maidana musi ruszać głową, by uniknąć bardzo precyzyjnych uderzeń Bronera, szczególnie z prawej ręki. Defensywa jest niestety bolączką "El Chino". Nawet nie słynący ze szczególnej celności Devon Alexander bez trudu odnajdował drogę do szczęki wolnego Argentyńczyka.
3. Szukać prawego sierpowego nad opuszczoną lewą ręką. Broner rzadko trzyma w górze lewą rękę i wybiera obronę barkiem. Nie jest jednak takim wirtuozem jak Floyd Mayweather i da się go trafić - robił to Malignaggi, a nawet mały Gavin Rees. Jeżeli Maidanie uda się doprowadzić do głowy Bronera precyzyjny prawy, możemy zobaczyć Adriena na deskach.
4. Mieć gotowy plan B i C. Broner jest lepszym bokserem i atletą, to nie podlega żadnej dyskusji. Może się zdarzyć, że na półmetku Maidana będzie miał stratę punktową, którą będzie musiał odrabiać. Na taką ewentualność jego narożnik musi mieć gotowe zastępcze strategie. Jeśli Marcos okaże się za wolny, będzie zmuszony bić w tym samym momencie co Broner, mając nadzieję, że timing go nie zawiedzie i uda się ustrzelić faworyta.