MAKABU NIE DOCENIA KOŁODZIEJA: POKONAM GO BEZ PROBLEMÓW

Redakcja, Boxingscene

2013-12-09

Pisaliśmy już o tym dużo wcześniej, ale wtedy było to jeszcze w fazie negocjacji. Dziś już można oficjalnie poinformować kibiców, że Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO) w końcu doczeka się poważnej walki i 1 lutego podczas gali w Monte Carlo skrzyżuje rękawice z bardzo groźnym Ilungą Makabu (15-1, 14 KO). Stawką ich potyczki będzie tytuł mistrza świata federacji WBA kategorii junior ciężkiej w wersji tymczasowej.

"Junior" Makabu to jeden z najciekawszych prospektów w wadze junior ciężkiej. Rozpoczął karierę od porażki przed czasem w dywizji półciężkiej, ale później znokautował kolejnych trzynastu rywali, a w 2013 roku pozbawił zera w rekordzie kolejno trzech solidnych pięściarzy (w tym Dmytro Kuczera). W swoim ostatnim występie mocno bijący mańkut reprezentujący Republikę Konga wygrał przez KO w piątej rundzie z Ericem Fieldsem (22-2, 16 KO).

Pojedynek ostatecznie potwierdził Rodney Berman, prezydent grupy Golden Gloves.

- Makabu ma za sobą dwa ważne zwycięstwa w Monte Carlo z mocnymi rywalami, a Kołodziej to również świetny pięściarz. Dodając tę walkę do programu sprawiamy, że gala robi się niezwykle ekscytująca - nie kryje zadowolenia Berman.

Co ciekawe aż tak dobrego zdania o polskim bokserze nie ma jego najbliższy rywal, wydający się bardzo pewny siebie.

- Nie mam w zwyczaju oglądać taśm z walkami swoich rywali, lecz tym razem zrobiłem wyjątek i obejrzałem ostatni występ Kołodzieja. Muszę przyznać, że to co zobaczyłem ani trochę mnie nie zaniepokoiło. Jestem przekonany, że pokonam go bez problemów. Nie wierzę by był tak twardy jak na przykład Kuczer, którego i tak pokonałem. On musiałby pracować ciężej niż ja, ale to niemożliwe - uważa 25-letni Makabu.