PAWEŁ GŁAŻEWSKI W DOBRYM STYLU POWRÓCIŁ PO PORAŻCE

Redakcja, Informacja własna

2013-12-06

Udanie po porażce powrócił przed momentem na ring Paweł Głażewski (21-2, 5 KO), który odprawił w Białobrzegach Andrieja Salachudżinowa (15-3, 5 KO).

Tak jak ostatnio od początku wszystko było przeciwko "Głazowi", tak dziś zaczęło się po jego myśli i jednym z pierwszych ciosów rozciął Białorusinowi lewy łuk brwiowy. W drugiej rundzie jednak w ogóle nie przejmował inicjatywy, trochę oddał pole rywalowi i dopiero w samej końcówce zapewnił sobie 10:9 na swoją korzyść lewym sierpowym, po którym Salachudżinow wydawał się lekko zamroczony. W trzecim starciu Paweł w końcu się rozluźnił i choć boksował trochę zrywami, mając momentami przestoje, to trafiał już w różnych płaszczyznach swojego przeciwnika. Na początku czwartej odsłony skoncentrował się na ciosach na korpus, a gdy poczuł się już naprawdę pewny siebie, w końcówce trzy razy cofając się skontrował z defensywy precyzyjnym lewym sierpowym.

Przewaga "Głaza" nie podlegała dyskusji, a coraz bardziej odczuwający trudy tego pojedynku i ciosy na korpus Białorusin dwukrotnie wypluwał ochraniacz na zęby, szukając w ten sposób odpoczynku. Dwadzieścia sekund przed końcem szóstego starcia prawy sierp w okolice ucha znów zamroczył Salachudżinowa, ale na coś więcej zabrakło już czasu. W siódmym dalej dominował nad rywalem, choć wydawało się, że mógł trochę bardziej podkręcić tempo i bardziej przycisnąć. Mimo wszystko Piotr Wilczewski był w narożniku zadowolony. Przez dwie i pół minuty ósmej rundy sytuacja nie ulegała zmianie, aż w końcu Paweł rzucił się na rywala w samej końcówce, zasypał ciosami z obu rąk i na dobrą sprawę gdyby zaczął ten finisz minutę wcześniej, prawdopodobnie wygrałby przed czasem. A tak pozostało mu cieszyć się ze zwycięstwa punktowego - 80:72 i dwukrotnie 79:73.

- Przeciwnik był wymagający. Zwycięstwo cieszy, choć najbardziej uczą porażki. W przyszłym roku liczymy już na walki z naprawdę dobrymi zawodnikami. Pojawiały się już ciekawe oferty i ruszamy ostro z kopyta - powiedział po zejściu z ringu tryumfator.