ADAMA NIE BOI SIĘ GOŁOWKINA

Adam Matys, RingTV

2013-12-04

1 lutego 2014 roku na gali Monte Carlo na ring powróci jeden z najgroźniejszych pięściarzy na świecie, mistrz wagi średniej federacji WBA i IBO Giennadij Gołowkin (28-0, 25 KO). Jego rywalem będzie pochodzący z Ghany, a mieszkający na stałe w USA - Osumanu Adama (22-3, 16 KO).

Zaraz po ogłoszeniu tej informacji w świecie bokserskim rozgorzała dyskusja na temat tego pojedynku. Fani pięściarstwa nie dają żadnych szans pretendowi w starciu z niezwykle groźnym Kazachem, który odkąd zadebiutował na antenie stacji HBO, stał się jednym z najpopularniejszych zawodników na świecie. Adama nie przejmuje się opiniami i zapowiada dobrą walkę.

- Gołowkin jest niebezpiecznym i bardzo silnym pięściarzem. Zawsze idzie do przodu i wyprowadza dużo ciosów. Jednak ja również jestem mocny. Nie boję się nikogo i wierzę w siebie. Pokażę mu coś, czego jeszcze nie widział – stwierdził "Machine Gun".

Od ubiegłorocznej punktowej porażki z Danielem Gealem o tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze średniej Adama stoczył dwa zwycięskie pojedynki.

- Ostatnia walka Giennadija była dobra, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego Stevens poddał się, skoro szło mu całkiem nieźle. Jeśli chcesz wygrać z Gołowkinem musisz dużo poruszać się po ringu. Poruszać się i zadawać ciosy – powiedział 32-letni Ghańczyk. - On ma dwie ręce, ja również mam dwie ręce. Mogę chodzić po ringu i się z nim bić. Mogę stać i się z nim bić. On lubi walkę w półdystansie, dlatego zamierzam walczyć zupełnie odwrotnie i trzymać go na dystans.