LEMIEUX 'POMŚCIŁ' MAJEWSKIEGO

Redakcja, Informacja własna

2013-12-01

David Lemieux (31-2, 29 KO) ma swoje niedociągnięcia, ale bezsprzecznie należy do grona najmocniej bijących ludzi na świecie bez podziału na kategorie. O sile młodego Kanadyjczyka przekonał się właśnie wysoko notowany Jose Miguel Torres (27-6, 24 KO), który przecież ma na rozkładzie między innymi "czasówkę" nad naszym Przemkiem Majewskim. Kolumbijczyk to kawał boksera, lecz dziś został po prostu zdemolowany.

David zaczął pojedynek spokojnie jak na siebie, dystansując oponenta lewym prostym i szukając luki w jego obronie prawym po dole. Kolumbijczyk na początku drugiej rundy otworzył się i zaatakował, jednak natychmiast został skarcony krótkim lewym sierpowym i wylądował na deskach. Tuż przed przerwą Lemieux popisał się genialną akcją lewy hak na korpus-lewy podbródkowy. Zrobił to z taką dynamiką, jak za swych najlepszych czasów młody Mike Tyson. Torres omal nie wyfrunął z butów, ale zdołał podnieść się na osiem. W trzecim starciu głęboko cofnięty przetrwał kryzys, by nieoczekiwanie w czwartym przejąć inicjatywę. Jego problem polegał na tym, że David w każdej chwili mógł wszystko rozstrzygnąć jednym ciosem. I gdy wydawało się, że sędziowie wypunktują czwartą rundę na korzyść Torresa, Kanadyjczyk doprowadził go do trzeciego liczenia... dynamicznym lewym prostym.

Przewaga Lemieux nie podlegała dyskusji i w szóstej rundzie jego rywal jeszcze dwukrotnie zapoznał się z matą ringu. Najpierw po prawym podbródkowym bitym w zwarciu(!), a potem po akcji lewy-prawy hak na tułów. Koniec nastąpił w siódmym starciu, gdy David najpierw przewrócił Torresa lewym hakiem w okolice wątroby, a kilkanaście sekund potem przepuścił lewy prosty przeciwnika i po uniku wystrzelił prawym krzyżowym, kosząc oponenta z nóg po raz siódmy. Na szczęście ostatni.