WACH WRÓCI W KANADZIE

Redakcja, Przegląd Sportowy

2013-11-25

O możliwym pojedynku Mariusza Wacha (27-1, 15 KO) z Bryantem Jenningsem (17-0, 9 KO) poinformował na twitterze w nocy z soboty na niedzielę promotor Mariusz Kołodziej.

Wczoraj Kołodziej w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" potwierdził tę informację i dodał, że wszystkie szczegóły powinny zostać dograne we wtorek.

- Na 99 procent dojdzie do tej walki, lecz pewien będę dopiero, kiedy zobaczę ich w ringu - mówi Kołodziej, szef grupy Global Boxing. Nasz rodak ma się zmierzyć z Amerykaninem w kanadyjskim Montrealu, w jednej z walk przed głównym wydarzeniem wieczoru, czyli starciem Jeana Pascala z Lucianem Bute. Imprezę pokaże HBO.

- Rozmawiałem z przedstawicielami tej stacji i spotkamy się we wtorek. Jennings chce walczyć. Telewizja też zaakceptowała taki duet w ringu, a właściwie to ona wyszli z projektem. Pojedynek jest więc bardzo realny. Jestem też po rozmowie z Mariuszem i on również jest na tak, warunki go satysfakcjonują - mówi Kołodziej.

Co ciekawe, jeszcze w sobotni wieczór w studiu Polsatu Wach potwierdzał, że najprawdopodobniej wejdzie do ringu już wcześniej. Ponoć 22 grudnia w Radomiu miał  zmierzyć się z jakimś słabszym rywalem. Teraz te informacje mogą jednak okazać się nieaktualne. - Myślę, że Mariusz powinien przygotować do walki z Jenningsem i nie ma czasu na pojedynki po drodze. Przecież styczniowy termin jest bardzo blisko i po co ryzykować, na przykład kontuzję? - komentuje Kołodziej. Chcieliśmy spytać o zdanie Wacha, ale był pozostał dla nas w niedzielę niedostępny.

Niespełna 34-letni bokser często jednak zapewnia, że chce  poważnych wyzwań. Starcie z niepokonanym Jenningsem na pewno byłoby takim.

Ponadto Polak nie mógłby zapewne narzekać na wypłatę. Szacuje się, że na jego konto wpłynęłoby około stu tysięcy dolarów. A trzeba pamiętać, że Wach nie walczył od porażki z Władymirem Kliczko w 2012 roku. Bokser z Krakowa przetrwał wówczas w ringu dwanaście rund, lecz dostał straszne lanie. Co gorsza, miał pozytywny wynik testu antydopingowego i został zawieszony. Wcześniej trenował w USA, teraz wrócił do Polski i pracuje w Dzierżoniowie z Piotrem Wilczewskim. Zapewnia, że chce ponownie znaleźć się w obiegu. W Kanadzie mógłby to zrobić w dobrym stylu i znowu wskoczyć do czołówki wagi ciężkiej.

Przegląd Sportowy >>>