PACQUIAO vs RIOS: KLUCZE DO WYGRANEJ

Leszek Dudek, Opracowanie własne

2013-11-24

Dla wracającego po ciężkim nokaucie Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO) pojedynek z Brandonem Riosem (31-1-1, 23 KO) jest tak naprawdę walką o wszystko. Jeżeli "Pacman" nie wygra w imponującym stylu, wszyscy będą wiedzieć, że po prostu się skończył. Jeżeli przegra, nikogo nie uda się już nabrać i namówić na wykupienie transmisji PPV za kilkadziesiąt dolarów, czyli nadejdzie właściwy moment na zawieszenie rękawic na kołku. Filipiński gwiazdor nie chce jednak do tego dopuścić i podobno przygotował się znakomicie.

Eksperci są zgodni, że Pacquiao w formie z ostatnich dwóch walk powinien zastopować jednowymiarowego Amerykanina, ale obecna dyspozycja Manny'ego to wielka niewiadoma dla każdego poza jego trenerem i sparingpartnerami, którzy przecież nie mogli powiedzieć niczego poza oklepanymi frazesami, że ich pracodawca jest niesamowity i łatwo zwycięży. Nieznajomość prawdy i snucie domysłów czynią tę potyczkę tak intrygującą.

MANNY PACQUIAO

"Pacman" to absolutna legenda boksu, najlepszy azjatycki pięściarz w historii i najbardziej utytułowany zawodnik wszechczasów. Ma na rozkładzie kilkunastu mistrzów świata, w tym takie legendy jak Barrera, Morales, De La Hoya, Marquez, Mosley i Cotto. Istnieją teorie mówiące o tym, że Pacquiao jest w rzeczywistości tworem marketingowym Boba Aruma, ale można je włożyć między bajki. Manny zapisał piękną kartę w historii szermierki na pięści i zostanie zapamiętany jako jeden z wielkich tego sportu. Za kilka godzin dowiemy się, czy jest jeszcze szansa na dopisanie kilku wersów lub całego akapitu, czy może księga powinna już zostać zamknięta.

Klucze do zwycięstwa:

1. Praca nóg. Wielki, ale często niedoceniany atut. Manny ma doskonałą pracę nóg, która otwiera mu drogę do zadawania ciosów pod różnymi kątami. Rios zdecydowanie ustępuje Pacquiao pod tym względem. Manny może wygrać tę walkę nogami, musi tylko o nich pamiętać, bo ambicja i chęć zaimponowania kibicom mogą go zgubić.
2. Ostrożność i koncentracja. Po ciężkim nokaucie z rąk Marqueza jakiś ślad pozostać musiał. Manny wydaje się być pogodzony z tamtą porażką, ale nie może o niej zapominać. Rios bije mocno i zadaje mnóstwo ciosów. Pacquiao nie powinien przyjmować zbyt wielu uderzeń na głowę. Najbezpieczniejsza będzie taktyka z walki z De La Hoyą, którego siły Manny wyraźnie się obawiał. Niestety po walce z Mosleyem "Pacman" uwierzył, że nic nie może mu się stać i ostatnio zapłacił za to bardzo wysoką cenę. To nie może mieć miejsca nigdy więcej.
3. Lewy prosty. Ulubiony cios Pacquiao powinien być idealną bronią na nacierającego Riosa. Manny ma swój styl in & out polegający na szybkim doskakiwaniu i odskakiwaniu od przeciwnika i zarzucaniu go swoimi kombinacjami. Tym razem powinien postawić na bezpośredni lewy prosty, który świetnie sprawdzał się w walkach z De La Hoyą i Margarito. Takim uderzeniem Pacquiao powinien wyprzedzać i paraliżować akcje nadciągającego Riosa.
4. Ciosy na tułów. Sparingpartnerzy bardzo chwalili Pacquiao za uderzenia na korpus. Rios w przeszłości znosił je nienajlepiej i choć praca z Alexem Arizą sprawiła, że "Bam Bam" zaprezentował nieco bardziej atletyczną sylwetkę, wciąż jest odrobinę delikatny w okolicy pasa. Widok jego kiepsko wytrenowanych mięśni brzucha aż prosi o uderzenia na tułów.

BRANDON RIOS

27-letni zawodnik z Teksasu największe sukcesy osiągnął po przeniesieniu się do Kalifornii, gdzie mieszka jego trener i przyjaciel Robert Garcia. Jako amator Rios był mistrzem Stanów Zjednoczonych w wadze piórkowej, ale było to prawie dekadę temu. Jego kariera zawodowa rozwijała się powoli, a przełomem był pojedynek z Jorge Luisem Teronem, którego Brandon odprawił w trzeciej rundzie. Później nastąpiła efektowna seria zwycięstw nad niezłymi rywalami (Anthony Peterson, Acosta, Antillon, Murray) i panowanie na tronie WBA w wadze lekkiej. Bardzo duży jak na tę kategorię Rios miał jednak ogromne problemy z wagą i prezentował się w ringu coraz gorzej, co skłoniło go w końcu do przejścia w górę. W dywizji junior półśredniej "Bam Bam" wespół z Mike'em Alvarado stoczyli dwie niesamowite wojny, a Brandon mimo porażki w rewanżu otrzymał życiową szansę od wracającego Pacquiao. To oczywiście nie przypadek, bo trzeba powiedzieć wprost, że Rios jest stworzony dla "Pacmana".

Klucze do zwycięstwa:

1. Zamykanie rywala w narożnikach. Brandon zna tylko jeden sposób na walkę. Ograniczone umiejętności nie pozwalają mu na diametralną zmianę przed starciem z Pacquiao, dlatego musi trzymać się tego, co zdało egzamin w większości jego walk. Powinien postawić na bezlitosną agresję. Pacquiao nie stanie przed Riosem i nie da się obijać na środku ringu, dlatego "Bam Bam" musi spychać go w kierunku lin lub narożników, a tam bić gdzie popadnie.
2. Ciosy na korpus. Podobno Pacquiao jest świetnie przygotowany do tego pojedynku, ale trzeba przyznać, że w kilku ostatnich walkach miewał problemy kondycyjne. Manny jest znakomicie wytrenowanym atletą, ale przy tym filigranowym mężczyzną walczącym w sztucznej dla siebie wadze. Jego odporność na ciosy na tułów z tego powodu nie jest zbyt wysoka. Trzy lata temu "Pacmana" zranił Margarito. Robert Garcia na pewno o tym pamięta i nastawił swojego podopiecznego na ciosy po dole.
3. Współpraca z narożnikiem. Rios kocha bójki. Twierdzi, że uwielbia przyjmować mocne ciosy, bo to wyzwala w nim więcej energii. Jest też jednowymiarowy. Nie zna innego rozwiązania niż wojna na wyniszczenie. Kiedy rywal nie chce przyjąć zaproszenia do ostrej wymiany (Abril, Acosta oraz momentami Alvarado w rewanżu), Brandon jest zagubiony i zamienia się w worek treningowy. Ma jednak w narożniku świetnego szkoleniowca, który na pewno dostrzeże błędy Pacquiao i poda cenne wskazówki. "Bam Bam" musi się do nich stosować, bo czysta agresja to dla Pacquiao woda na płyn.
4. Uważna obrona. Brandon ma mocną szczękę i lubi przyjmować ciosy. To samo można powiedzieć o Antonio Margarito. Meksykański twardziel przez cztery rundy niewzruszony przyjmował bomby Pacquiao, ale potem jego twarz zaczęła przypominać krwawą maskę, a sam Margarito kilka razy był zraniony, a nawet znokautowany na stojąco. Skoro Manny zamroczył "Tony'ego" i rzucił na deski Mosleya, z Riosem może zrobić to samo. Dlatego "Bam Bam" musi być ostrożniejszy w obronie. Nie może przyjmować całych serii ciosów, jak w walkach z Alvarado, bo w tym wypadku skończy się to porażką przed czasem i to na własne życzenie.