'RIOS NIE JEST BOGIEM, NIE BĘDZIE MI MÓWIŁ, KIEDY MAM SKOŃCZYĆ KARIERĘ'

Adam Matys, BehindTheGloves

2013-11-19

Zaledwie kilka dni dzieli nas od długo wyczekiwanego powrotu na ring jednego z najlepszych pięściarzy globu Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO). W chińskim Makau gwiazdor z Filipin zmierzy się z niezwykle twardym i lubiącym się bić Brandonem Riosem (31-1-1, 23 KO).

W poniedziałek odbył się medialny trening zawodników, przy okazji którego pięściarze znaleźli się pod "gradobiciem" pytań ze strony dziennikarzy. Popularny "Pacman" w swoich wypowiedziach odniósł się m.in. do obietnic swojego rywala, jakoby ten miałby go wysłać na sportową emeryturę.

- Brandon Rios nie jest Bogiem. Nie będzie mi mówił, kiedy mam zakończyć karierę. Niezależnie od wyniku, wiem, że to nie będzie moja ostatnia walka – zapewnił Filipińczyk - Nie chcę go w jakiś sposób dyskredytować, ciężko trenował do naszego pojedynku i chce go wygrać, ale myślę, że to nie jest jeszcze jego czas.

Pacquiao, który swoje dwa ostatnie pojedynki zakończył porażkami (w tym jedną niezasłużoną) jest pewny, że w sobotę będzie silny jak nigdy.

- Jestem głodny tej walki. Czuję się tak, jakbym dopiero zaczynał boksować. To był jeden z najdłuższych obozozów przygotowawczych, jakie kiedykolwiek miałem, ponieważ ostatnią walkę stoczyłem prawie rok temu. To było mi potrzebne. Cieszę się, że zawalczę w Makau. To niedaleko Filipin, dlatego wierzę, że na trybunach zasiądzie wielu moich rodaków. Liczę na ich doping.