RODRIGUEZ BEZ SZANS Z WARDEM

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-11-17

14-miesięczna przerwa nie wpłynęła w żaden widoczny sposób na Andre Warda (27-0, 14 KO), który w walce wieczoru na gali w Ontario udzielił Edwinowi Rodriguezowi (24-1, 16 KO) surowej lekcji boksu. "La Bomba" może być jedynie zadowolony z tego, że udało mu się przetrwać ze znakomitym "S.O.G." pełne 12 rund. Po ostatnim gongu sędziowie wypunktowali bardzo wysokie zwycięstwo Warda: 118-106, 117-107 i 116-108.

Pierwsze dwie minuty walki to totalny chaos. Rodriguez starał się ostro zaatakować, a Ward próbował ostudzić jego zapał lewym prostym i częstymi klinczami. W samej końcówce inauguracyjnyj rundy trochę się to uspokoiło i Andre mógł już na spokojnie dodać kilka lewych prostych na twarz rywala. Drugie starcie rozpoczęło się dokładnie tak samo. "La Bomba" chciał koniecznie urwać głowę faworytowi, lecz ten nie przyjął praktycznie żadnego ciosu na górę, a sam nie miał większych problemów z odnalezieniem drogi do celu.

W trzeciej odsłonie Rodriguez nie zaatakował już tak odważnie. Spróbował wykorzystać swój zasięg i poboksować za lewym prostym, ale skończyło się tak samo jak wcześniej - Ward udzielił mu srogiej lekcji i zaczął dodawać do arsenału lewy sierp. Do kuriozalnej sytuacji doszło w czwartej rundzie, kiedy zawodnicy wymienili serię fauli i ciosów po komendzie stop, co rozwścieczyło ringowego Jacka Reissa, który przerwał walkę, odebrał obydwu pięściarzom po dwa punkty i zagroził, że jeśli dalej będą walczyć niezgodnie z regułami, to obydwaj zostaną zdyskwalifikowani i nikt nie dostanie pieniędzy. Trzeba przyznać, że była to bardzo odważna decyzja sędziego i choć pewnie znajdą się krytycy, to dalsze wydarzenia pokazały, że Reiss miał słuszność, bo zapanował dzięki temu nad sytuacją w ringu.

W kolejnych minutach rosła przewaga Warda. W środkowych rundach Rodriguez nie miał praktycznie nic do powiedzenia. Ward trafił go prawie każdym lewym prostym i sierpowym, a "La Bomba" pruł powietrze lub bił na gardę. Mniej więcej od dziewiątej odsłony "S.O.G." zaczął szukać nokautu, ale sam kilka razy się podpalił i przestrzelił, więc w dziesiątym starciu zmienił nieco taktykę i rozpoczynał swe szybkie serie od 2-3 mocnych uderzeń na tułów, a dopiero później bił na głowę.

Rodriguez ograniczał się do pojedynczych bomb, które jednak nie dochodziły celu. W trzeciej minucie tego starcia Edwin przyjął potężny lewy sierp i wydawało się, że to zrobi na nim wrażenie, ale sekundę później waleczny twardziel z Dominikany już zapraszał Warda do dalszej wymiany. Do końca utrzymała się przytłaczająca przewaga króla wagi super średniej, a Rodriguez był bezradny i nie potrafił w żaden sposób odmienić losów walki.