'KLICZKOWIE SĄ LATA ŚWIETLNE PRZED RESZTĄ'

Redakcja, Fakt

2013-11-13

- Z zainteresowaniem czekam na sobotni pojedynek Tomka Adamka z Wiaczesławem Głazkowem. Faworytem jest nasz bokser, ale musi uważać na Ukraińca, który jest niepokonany na zawodowych ringach – pisze w felietonie dla "Faktu" Dariusz Michalczewski, były mistrz świata dwóch kategorii wagowych.

"Tygrys", który przed wielu laty panował dokładnie w tych samych dywizjach co Adamek (półciężka i cruiser), niejako staje w obronie "Górala". Tomek wciąż liczy na drugi pojedynek o tytuł w wadze ciężkiej, a Michalczewski jest zdania, że taka szansa może się nadarzyć, choć Adamek nie będzie miał szans na zwycięstwo.

- Dobrze, że Tomek nie rezygnuje ze swojego celu, jakim jest ponowna walka o mistrzostwo świata. Adamek nie kryje, że dąży do tego z całych sił. I chwała mu za to. Wierzę, że znowu dostanie swoją szansę. Tylko że w starciu z którymkolwiek Kliczką nie ma najmniejszych szans. Powiedzmy to raz, a dosadnie – Kliczkowie są lata świetlne przed resztą bokserów w wadze ciężkiej. Nie mają żadnej konkurencji i długo nie będą mieć - twierdzi Michalczewski.

"Tygrys" nie widzi niczego złego w tym, że Adamek chce sobie jeszcze trochę zarobić. Boks jest przecież jego pracą. 2-3 zwycięskie walki mogą zdaniem Darka wystarczyć, by "Góral" znów dostał szansę zgarnięcia wielkich pieniędzy za starcie z Kliczko.

- To nie znaczy, że Adamek ma rezygnować ze swoich marzeń. Pamiętajmy, że pojedynek z Kliczkami to także skok na kasę. Fajnie byłoby, żeby Tomek zarobił jeszcze parę milionów na boksie. Niech więc „Góral” robi swoje. Niech wygrywa z rywalami o podobnej klasie. Liczę, że jeszcze dwa, trzy zwycięstwa i znów dostanie szansę boksowania o mistrzowski pas. Zasłużył na to, bo jest jednym z najlepszych pięściarzy w ciężkiej wadze. Niektórzy narzekają, że Adamek nie boksuje tak jak kiedyś. Dobrze, że Tomek tym się nie przejmuje, tylko robi swoje. Zawsze był waleczny i zdeterminowany. A że nie ma szans na wygranie z Kliczkami, to już inna sprawa - kończy Michalczewski.

Cały felieton na Fakt.pl >>>