GUDEL: TERAZ POKAŻĘ NA CO MNIE STAĆ

Adam Matys, Informacja własna

2013-11-07

23-letni białostoczanin Piotr Gudel (0-1) swoją pierwszą zawodową walkę stoczył pod koniec czerwca na gali w Ostródzie. Przegrał po wyrównanych czterech rundach z Rafałem Kaczorem.

Zawodnik współpromowany przez grupy Global Boxing Promotion i Babilon Promotion swój kolejny zawodowy pojedynek stoczy 6 grudnia w Białobrzegach na gali organizowanej przez... nowego gracza na polskim rynku promotorskim – Fight Event.

Oprócz niego na imprezie mają zawalczyć również Paweł Głażewski (20-2, 5 KO), Andrzej Sołdra (8-0, 4 KO), Michał Żeromiński (5-1, 1 KO) i Łukasz Maszczyk (4-1, 3 KO). Specjalnie dla Bokser.org Gudel opowiedział o swoich przygotowaniach do najbliższego pojedynku.

- Pierwsza zawodowa walka za Tobą. Zwykle mówi się, że boks amatorski i zawodowy to dwie zupełnie inne sprawy. Ciężko było Ci się przestawić? W czym znajdujesz największe różnice?
Piotr Gudel
: Czy ciężko było się przestawić? Myślę, że nie. Różnic jest wiele. Głównymi są przede wszystkim inny rozkład sił podczas walki oraz samo podejście do pojedynku. Różni się też cały cykl przygotowań, który jest przygotowywany indywidualnie pod każdego pięściarza, a nie jak w przypadku boksu amatorskiego pod grupę zawodników przygotowujących się na daną imprezę. Czasami się zastanawiam, czemu wcześniej nie zdecydowałem się przejść na zawodowstwo.

- Pojedynku z Rafałem Kaczorem nie możesz zaliczyć do udanych. Na ringach amatorskich mieliście bilans remisowy. Po dwa zwycięstwa. W Ostródzie, po wyrównanej walce wynik mógł pójść w obie strony. Decyzją sędziów zwyciężył Twój rywal. Jak myślisz, co nie zagrało?
PG
: Niestety sędziowie zadecydowali o zwycięstwie Rafała. Po późniejszym przeanalizowaniu walki tak naprawdę nie mam pojęcia w czym widzieli wygraną Kaczora. Nie ukrywam, że mogłem zaboksować dużo lepiej. Chciałem rozwiązać walkę za bardzo siłowo, zamiast rozegrać ją technicznie jak podpowiadał mi z narożnika Piotr Wilczewski. Mam wielką nadzieję, że kiedyś dojdzie do rewanżu.

- Są dwa typy ludzi. Ci, którym porażka podcina skrzydła i ci, których mobilizuje. Do którego z nich się zaliczasz?
PG
: Zdecydowanie do tej drugiej grupy. Porażka mobilizuje mnie do jeszcze cięższej pracy i eliminowania błędów.

- Obecnie przygotowujesz się do kolejnej walki. Wracasz na ring 6 grudnia w Białobrzegach. Czy wiesz już kto będzie Twoim rywalem i na ile rund będzie zakontraktowana?
PG
: Na dzień dzisiejszy rywal nie jest do końca pewny. Wiem jednak, że pojedynek zakontraktowany będzie na 4 rundy.

- Z Kaczorem początkowo mieliście zmierzyć się w kategorii super piórkowej, chociaż podczas ceremonii ważenia spokojnie zmieściliście się w limicie kategorii piórkowej. Czy to jest Twoja docelowa kategoria i w niej będziesz kontynuował przygodę z boksem zawodowym?
PG
: Na walkę z Rafałem mieliśmy umowny limit 56 kg. Osobiście, najbardziej odpowiada mi kategoria junior piórkowa i myślę, że to będzie moja docelowa dywizja.

- Obecnie trenujesz w Białymstoku razem z Pawłem Głażewskim. Obaj wracacie po porażkach. Czy trener Piotr Wilczewski opracował dla was jakiś specjalny cykl przygotowawczy? Nad czym obecnie chcesz skupić się najmocniej?
PG
: Tak naprawdę to zapier... ostro żeby po porażkach pokazać na co nas stać. Mamy opracowany cały cykl treningowy. Obecnie skupiam się najbardziej nad techniką. Byłem niedawno w Dzierżoniowie u Piotrka i przez cztery tygodnie pracowaliśmy przede wszystkim właśnie nad techniką.

- Czy są elementy, które po ostatniej walce chciałbyś poprawić?
PG
: Muszę być bardziej opanowany w ringu. Nie mogę się podpalać, a przede wszystkim muszę  wykonywać polecenia trenera.

- W poniedziałek znowu jedziesz do Dzierżoniowa na ostatnie trzy tygodnie przygotowań. Czy wiesz już z jakimi pięściarzami będziesz sparował?
PG
: Najprawdopodobniej będę sparował z Kamilem Łaszczykiem oraz z amatorskimi podopiecznymi Piotra Wilczewskiego.

- Skoro jesteśmy przy Dzierżoniowie. Niedawno został oddany do użytku odnowiony gym Global Boxing Dzierżoniów. Miałeś okazję trenować tam przed remontem. Jak oceniasz nowy wygląd i funkcjonalność tego obiektu?
PG
: Robi wrażenie. Jest tam wszystko, żeby dobrze przygotowywać się do walk i przede wszystkim panuje tam niesamowita atmosfera.

- Jakie są Twoje cele na przyszły rok. Ile razy chciałbyś wychodzić do ringu?
PG
: Chciałbym boksować jak najwięcej. Liczę również, że uda mi się zrewanżować Kaczorowi za ostatni pojedynek.

- Czy jest jakiś pięściarz na świecie, na którym się wzorujesz?
PG
: Manny Pacquiao. Podoba mi się jego styl i wszechstronność w ringu.

- Ostatnie pytanie. Twoje marzenie związane z boksem.
PG
: Oczywiście tytuły mistrza świata najważniejszych federacji.