LEE: FROCH JEST ZA SILNY DLA GOŁOWKINA

Redakcja, fightnews.com

2013-11-04

Andy Lee (30-2, 21 KO) powoli odbudowuje swoją pozycję po przegranej przed czasem w walce z Julio Cesarem Chavezem Jr (47-1-1, 32 KO). Irlandczyk zdradza, że chętnie zmierzy się z Sergio Martinezem (51-2-2, 28 KO) i jeśli zwycięży, może również walczyć z Giennadijem Gołowkinem (28-0, 25 KO).

- Myślę, że mam styl, który pozwoliłby mi pokonać Martineza - powiedział 29-letni Lee. - Potem mógłbym walczyć z Gołowkinem. Mówi się, że Sergio szuka walki z Cotto lub Canelo, a Gołowkina unika, więc zobaczymy, jak to wszystko się ułoży.

Jeżeli chodzi o kolejny występ "GGG", Lee odradza Kazachowi stoczenie pojedynku z Carlem Frochem (31-2, 22 KO), ale chętnie zobaczy starcie Gołowkina z Andre Wardem (26-0, 14 KO).

- Chciałbym zobaczyć Gołowkina z Wardem, bo to byłaby walka dwóch świetnych pięściarzy. Zobaczylibyśmy, który okaże się za dobry dla drugiego. Myślę, że Gołowkin mniejsze szanse miałby z Frochem, bo ten bije bardzo mocno. Giennadij musiałby się liczyć z tym, że może zostać znokautowany przez większego i silniejszego faceta - ocenia Lee.

Warto jednak zaznaczyć, że występujący w kategorii super średniej Carl Froch zanotował tylko dwa nokauty w ostatnich sześciu zwycięskich walkach i w ciągu ostatnich czterech lat posłał na deski jedynie "szklanego" Yusafa Macka, a Gołowkin regularnie sparuje ze znacznie większymi zawodnikami i wszyscy wychwalają jego niesamowitą siłę.