AFOLABI vs JANIK: KLUCZE DO WYGRANEJ

Leszek Dudek, fot. HitFirstBoxing.com

2013-11-01

Trwało to trochę czasu, ale po dłuższych zawirowaniach Łukasz Janik (26-1, 14 KO) w końcu sprawił, że jego kariera wróciła na właściwe tory i teraz może zbierać plony swoich dobrych decyzji. W nocy z soboty na niedzielę "Lucky Look" zmierzy się z czołowym cruiserem świata - Olą Afolabim (19-3-4, 9 KO) na gali w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Jeśli Polak zwycięży, wielkie walki i wielkie pieniądze będą o krok, ale czeka go piekielnie trudne zadanie, bo "Kryptonite" mierzył się z mocniejszymi rywalami i jest zdecydowanym faworytem tego pojedynku.

OLA AFOLABI

33-letni Afolabi bardzo późno rozpoczął przygodę z boksem. W wieku dwudziestu lat zmuszony był uciekać przed problemami z Londynu do Los Angeles, gdzie szybko trafił do Wild Card Gym i poznał Freddie'ego Roacha, z którym przyjaźni się do dziś i u którego zdarza mu się trenować, gdy nie jest w Europie. Ola zadebiutował w 2002 roku, bez wcześniejszej kariery amatorskiej. Brak profesjonalnego zaplecza przekładał się początkowo na wyniki - Anglik "znikąd" w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał z Allanem Greenem i szybko zanotował trzy remisy. Pierwszy przełom nastąpił u niego w 2005 roku, kiedy pokonał faworyzowanych Michaela Simma i Orlina Norrisa. Potem przez 2,5 roku nie był w stanie zakontraktować sobie pojedynku, a kiedy w końcu się udało, znokautował niepokonanego wcześniej Erica Fieldsa. Później była już walka z Maccarinellim i znana wszystkim trylogia z Huckiem.

Ola to szybki i ruchliwy, ale momentami nieco flegmatyczny bokser, który najgroźniejszy jest wtedy, gdy walczy na luzie. Od pewnego czasu zaczął traktować boks poważnie i pojedynek z Janikiem jest dla niego dopiero drugim, przed którym odbył pełen obóz przygotowawczy. Przed trzecią batalią z Huckiem "Kryptonite" trenował zbyt długo i nie trafił z formą. Problem stanowiła też niepasująca do stylu Brytyjczyka taktyka, jaką ułożył Fritz Sdunek. Jeśli Afolabi wyciągnął wnioski z tych błędów, w MSG możemy zobaczyć jego najlepszą wersję.

Klucze do zwycięstwa:

1. Mocny start. Odwieczny problem Afolabiego, który sam przyznaje, że z natury jest leniem i nie lubi się przemęczać. Jeśli tym razem dobrze wejdzie w walkę i wygra pierwsze rundy, szanse jego rywala będą malały z minuty na minutę.
2. Pełna koncentracja. Brytyjczykowi zdarza się "zawieszać". Kiedy jest w ruchu i balansuje całym swym ciałem, bardzo trudno jest czysto go trafić, ale w większości walk Afolabi miewa momenty zaćmienia i przyjmuje wówczas mocne ciosy. Jego betonowa szczęka może kiedyś zawieść.
3. Ciosy na tułów. Nawet jeśli Ola przygotował się na 100%, to w kwestii kondycji i tak będzie ustępował Polakowi. Żeby spowolnić Janika, Afolabi musi bić na dół. Kiedy Łukasz opuści gardę, łatwiej będzie trafić go na szczękę.
4. Kontrujący prawy. W tym przypadku cierpliwość może się opłacić. Afolabi bije znacznie mocniej niż wskazuje jego rekord, co potwierdzają rywale oraz sparingpartnerzy. O tym, jaka siła drzemie w kontrującym prawym Oli przekonali się między innymi Maccarinelli i Dunstan. Janik może być następny.

ŁUKASZ JANIK

27-letni "Lucky Look" to utalentowany i wciąż młody pięściarz z dobrą karierą amatorską. Janik był wielokrotnym mistrzem Polski w różnych kategoriach wagowych i odnosił nawet sukcesy na zawodach międzynarodowych (srebro Mistrzostw Unii Europejskiej 2006). Jako zawodowiec zaczynał w stajni Sauerlanda, potem związał się z grupą Andrzeja Wasilewskiego. W 2009 roku na pierwszej gali Polsat Boxing Night przystępował do walki z Mateuszem Masternakiem jako faworyt, ale dwukrotnie lądował na deskach i przegrał przez TKO w piątej rundzie. Po powrocie Łukasz zanotował kilka efektownych nokautów na gorszych rywalach, ale po gali w Bydgoszczy (kwiecień 2011) miał prawie 1,5 roku przerwy. W tym czasie dojrzał, ułożył wiele spraw i powrócił silniejszy. W czterech ostatnich walkach Janik prezentował się naprawdę nieźle i dał sygnał, że jest gotowy, by spróbować sił z mocniejszymi rywalami.

Janik jest szybki, dobrze wyszkolony i kreatywny. Widać po jego stylu walki, że wzorował się na amerykańskich pięściarzach i trzeba przyznać, że jest to miła dla oka odmiana przy typowo europejskim stylu większości naszych cruiserów. Łukasz dysponuje też mocnym ciosem, ale ostatnio walczył z rywalami, którzy po prostu się nie przewracają (Rusiewicz, Abdoul). Istnieją pewne podejrzenia wobec szczęki Polaka, ale dawno nie widzieliśmy Janika w tarapatach, więc nie należy robić z tego wielkiego problemu.

Klucze do zwycięstwa:

1. Walka w wysokim tempie. Nienaganna, czasami wręcz błyskotliwa technika oraz duży luz wcale nie są największymi atutami Łukasza. W tej walce o sile Janika będzie stanowić żelazna kondycja. Kilkanaście biegów na Śnieżkę musi zaprocentować w ringu. Polak ma zadawać dużo ciosów i zamęczać leniwego Afolabiego swoimi atakami.
2. Zdecydowanie. Janik nie może popełnić błędu Andrzeja Wawrzyka, który w Moskwie bał się zaryzykować i nie postawił żadnego oporu Powietkinowi. Jeśli Łukasz chce wygrać tę walkę, musi wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, że ma jaja. Kibice to docenią.
3. Lewa ręka. Afolabi jest śliski i na ogół trudny do trafienia, ale momentami bywa ospały. Janik musi wyczuwać chwile, w których rywal traci koncentrację i bezwzględnie punktować wtedy lewym prostym lub szukać szcżęścia z lewym sierpowym.
4. Ostrożność. Łukasz nie może dać się ponieść emocjom. Nawet jeśli będzie się wydawało, że szala zwycięstwa przechyla się na jego stronę, Afolabi pozostanie niebezpieczny ze swoimi piekielnymi kontrami. Polak musi cały czas pamiętać o obronie.