MORA NIE DAJE SZANS STEVENSOWI

Adam Matys, EsNewsReporting

2013-10-31

Sergio Mora (24-3-2, 7 KO), który po czerwcowej wygranej nad Grzegorzem Proksą (29-3, 21 KO) powoli zbliża się do walki o mistrzostwo świata wagi średniej, postawowił wypowiedzieć się na temat sobotniego pojedynku pomiędzy Giennadijem Gołowkinem (27-0, 24 KO) i Curtisem Stevensem (25-3, 18 KO).

Obecnie Amerykanin przygotowuje się do walki, którą stoczy 16 listopada z Miltonem Nunezem (26-8-1, 24 KO) na gali w Ontario. Głównym wydarzeniem tego dnia będzie powrót na ring Andre Warda (26-0, 14 KO), który skrzyżuje rękawice z niepokonanym 28-latkiem z Dominikany Edwinem Rodriguezem (24-0, 16 KO). Mora zapytany w trakcie treningu o to, czy "Kryptonite" ma szansę na pokonanie Kazacha odparł:

- Absolutnie nie. Ma dokładnie zero szans na zwycięstwo z "GGG". Może je mieć dopiero wtedy, kiedy zacznie boksować i używać swoich nóg. Jeśli odrzuci te brooklyńskie nawyki, to pojawi się nadzieja – skomentował były rywal Proksy. - Jednak nie wydaje mi się, żeby to zrobił. Jest taki sam jak inni pięściarze z Brooklynu, którym wydaje się, że tylko siłą i pięściami wygrają każdą walkę. Zapominają jednak, że najważniejsze jest myślenie.

Sam jednak jest pewny siebie i zapowiada, że po ewentualnej wygranej w najbliższym pojedynku, będzie gotowy właśnie na Gołowkina, ale także na Quillina, Sturma, Barkera, czy każdego innego pięściarza z wagi średniej.

- Gołowkin wybiera sobie na przeciwników małych średnich. Nie pokonał nikogo konkretnego – stwierdził Mora.