HOPKINS WCIĄŻ NA SZCZYCIE!

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-10-27

Legendarny Bernard Hopkins (54-6-2, 32 KO) nie zawiódł kibiców i po dwunastu zaskakująco ciekawych rundach odprawił obowiązkowego pretendenta Karo Murata (25-2-1, 15 KO), broniąc w ten sposób po raz pierwszy tytułu mistrza świata federacji IBF w wadze półciężkiej. Sędziowie nie mieli najmniejszych problemów ze wskazaniem lepszego pięściarza i jednogłośnie (117-110, 119-109, 119-109) opowiedzieli się za blisko 49-letnim "Kosmitą".

Murat dobrze rozpoczął i bardzo możliwe, że wygrał pierwszą odsłonę, ale od drugiej B-Hop zaczął go rozpracowywać. Wchodził lewy prosty, pojawiały się też inne uderzenia - również na korpus. Naturalizowany Niemiec szybko zaczął się irytować, a wszelkie jego błędy wynikające z frustracji Hopkins bezlitośnie wykorzystywał.

Po gongu kończącym piątą rundę Murat uderzył Hopkinsa, a ten ani chwili się nie zastanawiał i odpowiedział tym samym. Steve Smoger był na miejscu i szybko rozdzielił zawodników, nie stosując żadnych kar. W szóstej odsłonie tempo wyraźnie spadło. Murat zaczął chyba odczuwać trudy walki i coraz więcej klinczował. W pewnym momencie w wyniku przypychanki Hopkins padł na matę, a Murat próbował leżącego mistrza zasypać ciosami, ale sędzia ringowy natychmiast to przerwał.

W siódmym starciu Hopkins wystrzelił fantastycznym lewym sierpem, którym zranił pretendenta. Chwilę później Murat stracił punkt za gest w kierunku prowokującego go mistrza. W ringu zrobiło się gorąco, kiedy "Kosmita" postanowił podkręcić tempo i pójść do przodu. Rozgorzała ostra wymiana ciosów, w której Bernard prawie nie przyjmował ciosów, a sam trafiał raz za rezem.

Jeszcze ciekawiej zrobiło się w ósmej rundzie. Hopkins przestał przejmować się walką i postanowił uciąć sobie pogawędkę z kimś znajdującym się na widowni. Bernard poszedł do narożnika pretendenta i przez kilkanaście sekund nie bronił się przed ciosami nacierającego Murata, co chwilę odwracając głowę i krzycząc w kierunku swojego rozmówcy. Trwało to chwilę, ale mistrz poczuł, że musi znów trochę powalczyć, więc wdał się w ostrą wymianę, wygrał ją i zranił Murata jednym ze swoich uderzeń. Pretendent kończył to starcie z rozbitym lewym łukiem brwiowym.

W końcówce dziewiątej odsłony znów było ostro. Obydwaj zawodnicy przyjęli po kilka mocnych ciosów, ale Hopkins bił celniej. Murat miał lepsze dziesiąte starcie, ale po jego zakończeniu musiał zdać sobie sprawę, że do zwycięstwa potrzebny mu nokaut. W jedenastej rundzie "Kosmita" trafił potężnym bezpośrednim prawym, ale Murat tym razem nie był zagrożony. W dwunastej Bernard zrobił swoje i dowiózł wygraną do ostatniego gongu.