WILDER ZNOKAUTOWAŁ FIRTHĘ

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-10-27

Trwało to trochę dłużej niż przewidywali eksperci, ale skończyło się tak, jak można się było spodziewać - Deontay Wilder (30-0, 30 KO) zanotował jubileuszowy nokaut, wygrywając z Nicolaiem Firthą (21-11-1, 8 KO) w czwartej rundzie.

34-letni "Stone Man" ostro rzucił się do ataku od pierwszych sekund, ale jego ciosy nie robiły na faworycie większego wrażenia. Firtha trafił kilka razy na korpus mocnym prawym, ale w końcu nadział się na bombę, zatańczył na nogach i po chwili był liczony po raz pierwszy - raczej po pchnięciu, a nie ciosie.

Firtha wstał, ale moment później znów był liczony. Przetrwał kryzysowe chwile i w drugiej odsłonie podjął walkę, tym razem atakował lewym prostym i skupiał się głównie na defensywie. W trzeciej rundzie mieliśmy kolejny nokdaun, a w czwartej wszystko zakończyła wspaniała kombinacja. Wilder nadal ma dziurawą obronę i często bije obszerne sierpy, po których nie wraca do obrony, ale do obnażenia jego słabości potrzebny jest lepszy pięściarz.