WILDER PEWNY SWEGO

Redakcja, The Ring/Atlantic Weekly

2013-10-25

Już w najbliższą sobotę kolejny, jubileuszowy występ na ringach zawodowych stoczy Deontay Wilder (29-0, 29 KO). Jego rywalem będzie doświadczony i potrafiący raz na jakiś czas sprawić niespodziankę Nicolai Firtha (21-10-1, 8 KO).

Swego czasu Wilder jako sparingpartner pomagał Władimirowi Kliczce (61-3, 51 KO) w jego przygotowaniach, a nieżyjący już legendarny trener Emanuel Steward namaścił go jako przyszłego championa wszechwag. Teraz ostatni medalista olimpijski w ekipie USA zdradził, że sobotnie zwycięstwo chce zadedykować właśnie Stewardowi. Amerykanin również zapowiada buńczucznie, że odzyska dla swojego kraju tytuł mistrza świata wszechwag.

- Emanuel pewnego dnia zobaczył to coś w Władimirze i doprowadził go na sam szczyt. Zauważył to również we mnie, więc jego słowa wiele dla mnie znaczyły. Chcę udowodnić wszystkim, że to co on mówił było prawdą - nie ukrywa 28-letni "The Bronze Bomber".

- W szkole średniej i Collegu grałem w koszykówkę. Kiedy jednak urodziła mi się córeczka, zdecydowałem się zająć boksem. Uznałem to za świetny pomysł, ponieważ na ulicy na okrągło toczyłem walki. Ja co prawda nigdy nie szukałem kłopotów, lecz te na pewno szukały mnie. I znajdywały. Poszedłem więc na salę treningową i od razu to pokochałem. Półtora roku później wywalczyłem kwalifikację olimpijską, a potem medal na igrzyskach - wspomina w rozmowie z The Ring Wilder. Z kolei w wywiadzie dla Atlantic Weekly mówi w jeszcze pewniejszym tonie - W przyszłości natomiast odzyskam pas mistrza świata wagi ciężkiej dla Ameryki. Byłem już w ringu z Władimirem Kliczko i wiem czego mogę się po nim spodziewać. On często klinczuje i trzyma rywala, tylko ludzie nie wiedzą nawet, że jestem bardzo dobry również w półdystansie. Nie mieli po prostu okazji się o tym przekonać podczas moich występów. Jak już mówiłem, mam za sobą sparingi z Kliczką i wiem dobrze jak go pokonać - uważa Deontay, obecnie notowany na trzecim miejscu w rankingu federacji WBC. I właśnie w ten pas zamierza celować promujący go Richard Schaefer z grupy Golden Boy Promotions.

- Oczywiście Deontay najpierw musi zrobić swoje w najbliższą sobotę, a potem rozpocznę rozmowy z przedstawicielami WBC na temat jego walki o wakujący po Witaliju Kliczce pas. Obecnie zajmuje trzecie miejsce na liście pretendentów i chcielibyśmy mu zorganizować taki pojedynek - nie ukrywa Schaefer.

W rankingu przed Wilderem znajduje się tylko Bermane Stiverne (23-1-1, 20 KO) oraz Chris Arreola (36-3, 31 KO). Naszemu bohaterowi jest bez różnicy z kim miałby skrzyżować rękawice. Bo jak sam twierdzi, jest "człowiekiem z misją" do wykonania.

- Chciałbym walki z zawodnikiem pierwszym na liście. Jeśli to będzie Stiverne, to świetnie. To będzie dla mnie łatwe zadanie. Marzy mi się spotkanie o mistrzostwo świata, ale zanim jeszcze Witalij Kliczko przejdzie na emeryturę - zakończył potężnie bijący Amerykanin.