WACH GOTOWY NA NAJLEPSZYCH DOPIERO W LUTYM

Redakcja, eurosport.onet.pl

2013-10-23

Prizefighter, Dereck Chisora, a teraz Kubrat Pulew. Takie opcje pojawiają, bądź pojawiały się w przypadku Mariusza Wacha (27-1, 15 KO), który w końcu chciałby wrócić na ring po karze dyskwalifikacji. Krakowski pięściarz nie walczył od listopada ubiegłego roku, kiedy przegrał walkę o mistrzostwo świata z Władymirem Kliczką w Hamburgu. Piotr Wilczewski, który teraz jest trenerem "Wikinga", wolałby jednak na początek słabszego rywala.

Nie ma co ukrywać, że Mariusz Wach - po tym, jak przetrzymał 12-rundowy szturm Kliczki przed rokiem w Hamburgu - stał się łakomym kąskiem w pięściarskim środowisku. Zresztą samo to, że uczestniczył w sparingach z Davidem Hayem i Aleksandrem Powietkinem świadczy o tym, że światowa czołówka poważnie traktuje Polaka.

Mariusz Kołodziej, promotor grupy Global Boxing, której zawodnikiem jest Wach stwierdził niedawno, że decydujący głos, jeżeli chodzi o rywali Polaka, będzie miał jego trener Piotr Wilczewski. A ten jest przekonany, że ten rok nie jest dobry, by stanąć w ringu z silnymi rywalami. Na takich Wach ma być gotowy najwcześniej w lutym.

- Forma Mariusza po tak długiej przerwie jest dobra, ale nie jestem do końca z niej zadowolony. Nie ukrywam, że chciałbym, by Mariusz stanął w ringu już w listopadzie, ale z nieco słabszym zawodnikiem. Tak na przetarcie. W przyszłym roku będzie można już jednak myśleć o dużych nazwiskach, o zawodnikach z pierwszej dziesiątki rankingów. Na pewno podejmiemy rękawicę i będziemy walczyć z najlepszymi. Przy odpowiednim przygotowaniu Mariusz może walczyć z każdym już w lutym - przyznał Wilczewski.

Najbliższe plany Wacha mają być znane po 26 października. Tego dnia Wilczewski spotka się z Wachem i Kołodziejem i ustalą daty i rywali. Trener polskiego giganta jest zdania, że jego podopieczny powalczy jeszcze w przyszłości o pas mistrza świata. Zdradza też, że Wach nie był w optymalnej dyspozycji w dniu walki z Kliczką.

- On w znakomitej formie znajdował się, ale miesiąc przed tym pojedynkiem. Po prostu za długo trwały przygotowania do tej walki. Forma rośnie do 12 tygodni, a potem następuje jej spadek. Tymczasem Mariusz do starcia z Kliczką przygotowywał się ponad 20 tygodni. I stąd właśnie wzięła się jego słabsza dyspozycja w dniu walki - zakończył Wilczewski.