Bob Arum nie kryje, że miał ogromne problemy z załatwieniem Guillermo Rigondeaux (12-0, 8 KO) kolejnej walki na HBO. Telewizje nie biją się o genialnego Kubańczyka, bo ten nie porywa w ringu i nie dostarcza kibicom emocji, przez co nie jest chętnie oglądny. Tego faktu nie zmienia nawet jego wyraźne zwycięstwo nad znakomitym Nonito Donaire (31-2, 20 KO).
- Uważam, że Rigondeaux zasługuje na to, by być pokazywany w telewizji. Mam tylko nadzieję, że będzie walczył bardziej efektownie, co spodoba się fanom - powiedział sędziwy szef Top Rank.
Kubańczyk niestety widzi to inaczej i zarzeka się, że niczego nie zmieni. Tak przynajmniej było podczas jego ostatniej wizyty w oficjalnej audycji radiowej BoxingScene.com. "Szakal" stwierdził wówczas, że nie bez powodu jest mistrzem świata i niczego nie zamierza spełniać zachcianek kibiców i szefów HBO.
- Obiecali mi, że coś z tym zrobią - dodaje Arum. - Żeby chciała cię telewizja, musisz sprawić, że ludzie chcą cię oglądać. O to w tym chodzi. To nie bejsbol, gdzie po prostu liczy się wygrana. W boksie musisz wygrywać i sprawiać, że ludzie dobrze się bawią.