FRAGOMENI: JADĘ PO ZWYCIĘSTWO

Redakcja, Przegląd Sportowy

2013-10-21

- "Diablo" to dzisiaj zupełnie inny człowiek, zupełnie inny bokser. Jestem przekonany, że grudniowa walka nie będzie miała wiele wspólnego ze starciem sprzed trzech lat - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Giacobbe Fragomeni (31-3-2, 12 KO), najbliższy rywal Krzysztofa Włodarczyka (48-2-1, 34 KO). Przypomnijmy, że panowie skrzyżują rękawice po raz trzeci już 6 grudnia w Chicago.

PS: 6 grudnia w Chicago będzie pan chciał odebrać pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej Krzysztofowi Włodarczykowi. To będzie już wasza trzecia walka. Diablo nie ukrywa, że ten pojedynek to dla niego tylko rankingowy obowiązek i nie wyobraża sobie porażki. Co pan myśli o takim manifeście Polaka?
- To nie manifest, a prawda, po prostu. Wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy, że mógłbym znowu wejść z nim do ringu. Sądziłem, że nasze drogi już nigdy się nie przetną, że Diablo postanowi przejść do wagi ciężkiej.

PS: Pana zdaniem Włodarczyk będzie w grudniu w Chicago groźniejszym rywalem niż w 2009 czy 2010 roku?
- Wydaje mi się, że ma przede wszystkim więcej doświadczenia i właśnie to sprawia, że jest obecnie znacznie silniejszym zawodnikiem niż w przeszłości. W międzyczasie miał problemy osobiste, jednak one także niesamowicie go wzmocniły i uodporniły na wszelkie trudności. Niełatwe chwile są już za nim, ale gdyby teraz musiał ponownie stawić czoła kłopotom, były na nie dużo bardziej odporny, co także przekłada się na odporność w sporcie. Poza tym nie jest przypadkowym mistrzem świata – kilkukrotna obrona mistrzowskiego pasa też musi o czymś świadczyć. To dla mnie przyjemność móc walczyć z tak dobrym bokserem, nawet jeśli rzeczywiście w wypowiedziach przed walką wysyła mnie już na emeryturę.

PS: Boi się pan tego starcia i Diablo?
- Absolutnie nie. Nie mógłbym uprawiać boksu, gdybym miał w sobie choć odrobinę lęku. W tym sporcie trzeba być pewnym siebie i przede wszystkim niezwykle odważnym. Oczywiście, czuję ciśnienie i dreszczyk emocji, ale to całkiem normalne przed takim pojedynkiem. Jedyne, czemu bokser nigdy nie może się poddać, jest strach. W przeciwnym wypadku będzie przegrany już na starcie.

Więcej o sporcie w PRZEGLĄDZIE SPORTOWYM >>