PROWODNIKOW ROZBIŁ ALVARADO!

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-10-20

W walce, na której z pewnością nikt się nie zawiódł Rusłan Prowodnikow (23-2, 16 KO) zmusił Mike'a Alvarado (34-2, 23 KO) do poddania po dziesiątej rundzie. Rozbity "Mile High" przyjął dziś wiele straszliwych bomb od "Syberyjskiego Rocky'ego" i choć zostawił w ringu serce, musiał pożegnać się z tytułem mistrza świata federacji WBO w kategorii junior półśredniej. Niewykluczone, że na postawę Amerykanina wpłynęły problemy z wagą - wczoraj Alvarado z trudem zrobił limit, a dziś nawodnił się do 157 funtów, podczas gdy jego rywal ważył o ponad cztery kilogramy mniej.

Pretendent ostro ruszył do przodu już w pierwszych sekundach walki. Szybko jasne stało się, że plan Prowodnikowa to ciężkie ciosy i bezkompromisowa wojna. Alvarado zachwiał się po piekielnym prawym sierpowym, ale szybko doszedł do siebie i zaczął odpowiadać, lecz przegrał pierwsze starcie z uwagi na małą aktywność. W drugiej odsłonie mistrz wyprowadzał więcej ciosów, ale nie wdawał się w wymiany i trzymał wygodny dla siebie dystans. Jego praca nóg i zmiany pozycji wyraźnie przeszkadzały Rusłanowi w rozwinięciu skrzydeł.

Najlepszym ciosem trzeciej rundy był bardzo mocny prawy sierpowy bity przez Alvarado z pozycji mańkuta. Mike coraz częściej wchodził w wymiany, ale dawał sobie w nich radę całkiem nieźle, bo Prowodnikow zgubił gdzieś rytm z pierwszych minut walki. "Mile High" świetnie zaczął czwartą rundę i zaznaczył swoją przewagę znakomitym prawym podbródkowym, ale w drugiej minucie lewym podbródkowym odpowiedział Rosjanin i zaczęły się wymiany w półdystansie, a tam lepiej radził sobie Prowodnikow.

W piątej rundzie przewagę miał pretendent, ale w szóstej walka znów się wyrównała i obydwaj mieli swoje momenty. Alvarado trafiał prawym sierpem, a Prowodnikow lewym. Lepsze wrażenie sprawiał Rusłan. W siódmej odsłonie mistrz radził sobie bardzo dobrze, ale oddał końcówkę, co mogło wystarczyć Rosjaninowi do wygrania jej na kartach sędziów. Prowodnikow trafił znakomitym lewym sierpem i w ostatnich sekundach zranił Mike'a kontrującym prawym.

W ósmym starciu pretendent znów zachwiał mistrzem, tym razem już w pierwszych kilkunastu sekundach. Rusłan nie chciał wypuścić okazji z rąk i rzucił przeciwnika na deski. Zamroczony Alvarado wstał na "9 i pół", ale po chwili znów był liczony. Wydawało się, że Prowodnikow już ma go na widelcu, ale "Mile High" pokazał niesamowite serce do walki i przetrwał kryzys, a w końcówce zaczął nawet odpowiadać mocnymi ciosami.

W dziewiątej rundzie Alvarado miał za zadanie przetrwać i dojść do siebie, ale znów chwiał się po lewym sierpowym Rusłana i sprawiał wrażenie zrezygnowanego oraz mocno już rozbitego. Prowodnikow nie zagroził w tym starciu naruszonemu już mistrzowi, lecz zrobił kolejny duży krok w kierunku zwycięstwa. Uderzenia Alvarado nie robiły żadnego wrażenia na syberyjskim twardzielu, natomiast ciosy Rusłana wyrządzały Mike'owi krzywdę. W dziesiątej odsłonie mistrz dwukrotnie był na skraju nokautu i wracał do swojego narożnika odprowadzany przez sekundantów. Po tej rundzie Alvarado został poddany i trzeba przyznać, że była do słuszna decyzja, bo wyjście do kolejnego starcia oznaczałoby niemal pewny nokaut. Szkoda zdrowia wielkiego wojownika.