MAŁA, ALE JEDNAK WIELKA GALA W MALBORKU

Rafał Rogal Rogacki, Przemyślenia własne

2013-10-13

W ubiegłą sobotę w Malborku odbyła się pierwsza, historyczna gala boksu zawodowego. Krystian Cieśnik przy wsparciu swoich sponsorów oraz władz Malborka zorganizował wyjątkowy wieczór pięściarski, którego atmosfera przerosła najśmielsze oczekiwania całej grupy Tymex Thunder Promotions, łącznie z moimi.

Impreza odbyła się w sali gimnastycznej miejscowego gimnazjum. Kameralne miejsce dodało jednak całemu przedsięwzięciu uroku i trzeba podkreślić, że pod względem organizacyjnym – światła, ring, oprawa widowiska – wszystko przebiegło bez zarzutu. Był konferansjer z prawdziwego zdarzenia, który wcześniej świetnie sprawdzał się na meczach polskiej Husarii, była piękna ring girl, była głośna muzyka, jednym słowem czuć było atmosferę ciekawego bokserskiego wydarzenia. A w Malborku, gdzie starcia zawodowców odbywały się po raz pierwszy, było to wydarzenie które na trybuny przyciągnęło komplet publiczności, ponad 600 widzów! Gali wyprzedanej do ostatniego krzesła nie widziałem w Polsce dawno.

Byłem na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat na wielu imprezach pięściarskich, zarówno tych od największych promotorów, jak i tych bardziej peryferyjnych, ale takiej wrzawy na widowni nie pamiętam od dawna. Kiedy do ringu wychodził Mateusz Kaniecki (4-1-1,4 KO) sala po prostu trzęsła się w posadach od głośnego skandowania miejscowych kibiców. Widać, że Kaniecki jest tamtejszym bohaterem i słowa Cieśnika z udzielonego po imprezie wywiadu o gali na ponad 2 tyś. osób wcale nie muszą być przesadzone. Nokaut na debiutancie Pawle Ochni był niezwykle urodziwy i idę o zakład, że na następny wieczór z udziałem tego młodego cruisera bilety rozejdą się bardzo szybko.

Adekwatnie do nazwy grupy Cieśnika pioruny biły tego dnia niezwykle często. I ścinały kolejnych rywali, a efektowne nokauty do swoich rekordów dopisywali waleczny Marcin Cybulski (5-3-2, 5KO), debiutant Michał Gerlecki, czy w końcu bardzo młody Nikodem Jeżewski (4-0,3 KO). Na tego ostatniego warto zwrócić szczególną uwagę, bo w mojej opinii już za parę lat może być to bardzo poważny gracz w wadze junior ciężkiej na arenie krajowej, a kto wie może i europejskiej. Nikodem tego wieczoru zaprezentował najciekawszy repertuar uderzeń, umiejętność zmiany tempa i mimo skromnego dorobku ringowego, popisał się naprawdę przemyślanym i dojrzałym boksem. Widać, że praca z trenerem Rafałem Kałużnym przynosi zamierzone efekty. Brawo i czekam na więcej.

Krystian Cieśnik kolejny raz udowodnił, że na galach boksu zawodowego ponad pasy mistrzów okolicznych mórz ważniejsza jest atmosfera i zadowolenie kibiców. I choć sportowo nie doczekaliśmy się żadnych porywających starć, to macie moje słowo, że takich też doczekamy się na imprezach tczewskiej grupy, potrzeba na to tylko czasu i pieniędzy, bo idea jest. Bardzo się cieszę, że mamy na Pomorzu takiego pasjonata pięściarstwa, który odważnie przekuwa swoje marzenia w czyny i zapełnia lukę po przyciągającej kiedyś pomorską publiczność Iwonie Guzowskiej.

Wielkie podziękowania należą się również Burmistrzowi Malborka oraz Staroście Powiatu Malborskiego, którzy objęli imprezę swoim patronatem. 

Rafał „Rogal” Rogacki