MARQUEZ: JEŚLI GO PODŁĄCZĘ, NIE WYPUSZCZĘ OKAZJI Z RĄK
Do wielkiego starcia Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO) z niepokonanym Timothym Bradleyem (30-0, 12 KO) pozostały tylko dwa dni. Stawką tego ekscytującego pojedynku będzie pas WBO wagi półśredniej. Dziś pięściarze po raz kolejny stanęli twarzą w twarz na konferencji prasowej.
Legendarny "Dinamita" był pod wrażeniem ogromnego serca do walki swojego najbliższego rywala w starciu z Rusłanem Prowodnikowem. Meksykanin twierdzi, że Rosjaninowi zabrakło doświadczenia, by wykończyć zamroczonego Bradleya. Marquez twierdzi, że jeśli nadarzy się odpowiednia okazja, nie wypuści okazji z rąk i znokautuje "Pustynną Burzę".
- Myślę, że Prowodnikow się zmęczył. Moim zdaniem, on mógł go skończyć, jednak pierwsze rundy kosztowały go zbyt wiele sił. On cały czas szukał nokautu, jednak Bradley to wielki wojownik. Ze mną będzie jednak inaczej - jeśli go podłączę, będę w stanie go wykończyć - powiedział Marquez.
Bradley lubi się odkryć i zadać cios z głową do przodu, więc pewnie dużo będzie okazji do kontry dla Juana.
Juan Manuel Marquez przez TKO
Co za bzdury pleciesz! Na szczęście to tylko Twoje własne "myślę" :) Na jednej ze stron o tematyce bokserskiej była informacja, że Bradley na dwa tygodnie przed walką waży coś koło 4-5 funtów ponad limit. Dla przykładu w takim samym przedziale czasowym przed walką z Prowodnikowem musiał zbijać wagę ze 165 funtów! Wnioski niech każdy sobie wyciągnie sam.
Myślę, że 'Desert Storm' obskoczy koksiarza i gładko go wypunktuje. Tim Bradley to inteligentny dzieciak, który nie pójdzie na wojnę jak w przypadku ostatniej waki z Rosjaninem gdzie:
1) Był nieporównywalnie słabiej przygotowany, mając przede wszystkim ogromne problemy ze zrobieniem limitu na tą walkę,
2) Chciał dać trochę emocji i poniekąd odkupić się za walkę z Pac-Manem (gdzie mimo wszystko nie jego wina, że sędziowie to właśnie jemu przypisali wygraną...).
Na takie walki warto czekać całą noc!
Super też była walka JMM vs Diaz I.
Problemy miał chyba tylko na początku. Sam nie wiem jak On przetrwał tamten kryzys. Potem rzeczywiście walczył mądrze i moim zdaniem zasłużenie wygrał. Nie wiem jak ludzie mogą widzieć wał w tej walce.
Szansepromotions widział porażkę Bradley
"Problemy miał chyba tylko na początku" - chyba nie ;) No, chyba że w dwunastej rundzie chciał zawiązać sznurowadło, a w szóstej plecy go swędziały i dlatego zwisał na linach ;)
1. 8:10
2. 9:10
3. 10:9
4. 10:9
5. 10:9
6. 9:10
7. 10:9
8. 10:9
9. 10:9
10. 10:9
11. 9:10
12. 8:10
Tak to powinno wyglądać, ale że w pierwszej rundzie ringowy nie liczył Bradleya, który wywijał kazaczoka, to runda była tylko 9:10 i wynik 114:113 dla Tima.
Nie ma co porównywać dyspozycji Bradleya z tamtej walki z tą obecną, gdyż do tamtej przystępował z zupełnie innego pułapu. Po walce z Pac-Manem i fali krytyki mając ogromne problemy nie tylko z wagą, ale również i psychiką. Teraz jest wszystko w porządku, a ostatnio na świat przyszło jego nowe dziecko. Sama stawka pojedynku również nieporównywalnie większa. Bradley będzie gotowy!
Walka wyglądał jak wyglądała, bo moim zdaniem Bradley chciał się odkupić po wałku z Pac Manem i chyba mu się udało , od razu jakiś sympatyczniejszy się zrobił :D
Ten sam przypadek obowiązywał moim zdaniem w walce Cotto-Mayweather , gdzie to money musiał zmyć hańbę z walki z Ortizem i zawalczył odważniej niż zwykle
Natomiast jest też racja w tym, że Bradley uważany za jednego z większych nudziarzy chciał wszystkim pokazać jakim jest kozakiem. No i w sumie mu się udało.
Trzymaj:
http://www.allthebestfights.com/timothy-bradley-vs-ruslan-provodnikov-full-fight-video-2013/
"...
chyba nie ;) No, chyba że w dwunastej rundzie chciał zawiązać sznurowadło, a w szóstej plecy go swędziały i dlatego zwisał na linach ;) "
No wiadomo, że wszystkich błędów nie da się uniknąć. Szczególnie ciężka jest końcówka przeciwko mocno bijącemu zawodnikowi, bo kumulują się zarówno zmęczenie jak i przyjęte ciosy.
W mojej punktacji było wyżej dla Bradleya z tego co pamiętam. Teraz nie odtworzę Ci punktacji poszczególnych rund. Chyba, że obejrzę walkę raz jeszcze, bo w sumie jest na co popatrzeć ;-)
Chyba wrócę do starego zwyczaju zapisywania swoich punktacji, bo jednak się to przydaje ;-)