ROACH: ZE MNĄ COTTO POKONAŁBY MARTINEZA

David P. Greisman, boxingscene.com

2013-10-06

Wielki powrót Miguela Cotto (38-4, 31 KO) pod wodzą Freddie'ego Roacha odbił się szerokim echem w świecie boksu zawodowego. Eksperci i kibice wierzą, że nowy-stary "Junito" jest w stanie rywalizować z najlepszymi. Mówi się o walce z Canelo Alvarezem (42-1-1, 30 KO), ale ta będzie wyjątkowo trudna do zorganizowania ze względu na konflikt promotorów.

Intrygującą opcją jest także pojedynek z Sergio Martinezem (51-2-2, 28 KO) - królem (już tylko na papierze) wagi średniej. Dla Cotto byłaby to możliwość na przejście do historii jako pierwszy portorykański champion czterech dywizji. Roach wierzy, że jest w stanie poprowadzić Miguela do zwycięstwa nad "Maravillą", który rok temu pobił innego podopiecznego Freddie'ego - niezdyscyplinowanego Julio Cesara Chaveza Jr (47-1-1, 32 KO).

- Znam jego styl naprawdę dobrze i myślę, że wiem, jak pokonać Sergio Martineza - uważa Roach. - To świetny atleta, jest bardzo szybki, ale prawda jest taka, że ma swoje wady. Myślę, że można je wykorzystać. Sądzę, że tym razem mam pod skrzydłami odpowiedniego zawodnika. Chciałbym, żeby Cotto powalczył o tytuł w czwartej kategorii i zdobył go jako pierwszy Portorykańczyk.

- Wiem, że Martinez to świetny zawodnik, ale Chavez walczył jak trzeba tylko przez jedną rundę i prawie go skończył. Jedyne, co musiał zrobić, to puścić ręce w ruch. Teraz mam zdyscyplinowanego zawodnika, który może wykonać plan taktyczny od początku do końca. Możemy go pokonać. Po co nam umowny limit? Mamy wystarczający rozmiar - kończy słynny trener.