ZWYCIĘSTWA CZAGAJEWA I CZAKIJEWA

Redakcja, Informacja własna

2013-10-05

Rusłan Czagajew (32-2-1, 20 KO) w dobrym stylu wypunktował Jovo Pudara (30-4, 17 KO), posyłając go przy tym dwukrotnie na deski. Dawny champion zdobył regionalny pas PABA, lecz przede wszystkim zapewnił sobie przyszłoroczną walkę o wakujący tytuł WBA Regular, który dziś zostanie zawakowany, o ile Powietkin nie zremisuje dziś z Kliczko.

Walka rozpoczęła się w wolnym tempie. Schematycznie boksujący Uzbek podchodził małymi kroczkami i polował lewym sierpowym, natomiast Serb trzymał wysoko rękawice przy prawym uchu. Tak minęły pierwsze dwie rundy, a tuż po gongu na trzecią były mistrz świata skosił rywala długim lewym prostym z doskoku. Pudar był naruszony, jednak dotrwał do gongu, a w końcówce kolejnej odsłony zaczął nawet odpowiadać.

W piątej odsłonie Czagajew zamarkował kolejny lewy, by trafić mocnym prawym sierpem. W szóstej z kolei ładnie przepuścił prawy rywala i po odchyleniu skontrował swoim krótkim lewym. W rundzie siódmej Jovo w końcu odważniej zaatakował, lecz Rusłan dwa razy odchylił się na zakroczną nogę, odpowiedział precyzyjnym lewym, odbierając animuszu swojemu przeciwnikowi. W połowie ósmego starcia "jednoręki" Czagajew zmienił coś w ofensywie, kilka razy spróbował trafić dla odmiany prawym sierpem i jeden z nich doprowadził Serba do drugiego nokdaunu. Ten jednak dzielnie wstał i kontynuował pojedynek.

W dziewiątej rundzie Rusłan trafił bardzo mocnym lewym podbródkowym. Na moment "znokautowany" Pudar zawisł trochę bezwładnie na linach, ale Uzbek chciał mu po prostu urwać głowę, przestrzelił prawym i lewym sierpem, a rywal szybko doszedł do siebie, sprytnie sklinczował i przetrzymał kolejny kryzys. Następne sześć minut rozgrywane było pod dyktando Czagajewa, aż w ostatniej, dwunastej odsłonie Pudar podjął rękawice i otwartą wymianę. Kilka razy nawet trafił, lecz nie zagroził poważniej faworytowi. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść Czagajewa 117:109, 115:111, 118:108, choć szczerze mówiąc trudno odnaleźć te rundy, które można było przyznać Pudarowi. No ale ostatnio sędziowie potrafią...

Wcześniej udanie po bolesnej lekcji z rąk naszego "Diablo" na ring powrócił mistrz olimpijski z Pekinu - Rachim Czakijew (17-1, 13 KO). Rosjanin wyciągnął wnioski, po raz pierwszy w zawodowej karierze rozpoczął pojedynek w lżejszym tempie, podkręcając je wraz z upływającym czasem. W końcu dopadł Giuliana Ilie (20-7-2, 6 KO) w samej końcówce i znokautował w dziesiątej rundzie.