ZIMNOCH: BINKOWSKI MOŻE BYĆ TYSONEM, JA BĘDĘ HOLYFIELDEM I WYGRAM WALKĘ!

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-10-01

Jeden z najbardziej perspektywicznych polskich prospektów w wadze ciężkiej, wciąż niepokonany Krzysztof Zimnoch (16-0-1, 11 KO), zapewnia, że jest dobrze przygotowany do zaplanowanej na 19 października potyczki z Arturem Binkowskim (16-3-3, 11 KO). Zawodnicy skrzyżują rękawice w ośmiorundowej walce wieczoru na gali w Kopalni Soli w Wieliczce.

- Przygotowania idą zgodnie z planem. Zostało mi pięć sparingów. Sparuję z Rogerem Hryniukiem i Łukaszem Rusiewiczem, ma dojechać jeszcze Michał Olaś - zdradził Zimnoch w rozmowie telefonicznej z Bokser.org.

Krzysztof zaliczył w tym roku już trzy zwycięstwa i jest wyraźnym faworytem najbliższego pojedynku. Nie martwi to jednak Binkowskiego, który w ostatnim wywiadzie groził, że pójdzie za przykładem Mike'a Tysona i odgryzie rywalowi ucho. W odpowiedzi Zimnoch sugeruje, że jeśli Binkowski zagra "Bestię", on będzie Evanderem Holyfieldem.

- Niech się wygłupia. Ja będę boksował i robił swoje. Jeśli on zachowa się jak Mike Tyson, ja zachowam się jak Evander Holyfield i wygram walkę - powiedział krótko 30-letni Zimnoch.

38-letni Binkowski, który swego czasu mierzył się w ringu m.in. z Mike'em Mollo i Raphaelem Butlerem, był nieaktywny od października 2007 roku do listopada 2012. W ostatnim występie przegrał na punkty z Jonte Willisem (9-6-1, 3 KO). Na 19 października zapowiada wielką formę...

Bilety na Underground Boxing Show można kupować na eBilet.pl >>>