CHAVEZ POKONAŁ VERĘ PO DOBREJ WALCE

Leszek Dudek, Informacja własna

2013-09-29

Zardzewiały Julio Cesar Chavez Jr (47-1-1, 32 KO) był dziś daleki od swojej najlepszej formy, ale umiejętności bokserskie przeważyły i po dziesięciu zaciętych rundach syn największej meksykańskiej legendy pokonał ambitnego Briana Verę (23-7, 14 KO), który nie może mieć sobie niczego do zarzucenia. Sędziowie punktowali: 96-94, 97-93 i zupełnie nietrafione 98-92. Duża część obserwatorów nie zgadza się z werdyktem.

Wiele osób mogło być zdziwionych tym, jak Chavez postanowił rozegrać walkę. Były mistrz świata wagi średniej unikał bójki i postawił na pracę nóg, lewy prosty i kontry, czyli dokładnie to, co sprawdziło się kiedyś z Manfredo i Duddym. Agresywny Vera szukał drogi do wymian, ale Junior nie dawał się sprowokować. W trzeciej odsłonie słynący z wolnych startów Meksykanin w końcu nieco się przebudził i najpierw trafił kapitalnym lewym sierpem, a potem poprawił prawym prostym, jednak niewielka ilość wyprowadzanych ciosów sprawiła, że sędziowie mogli i tę rundę zapisać Amerykaninowi.

W piątej odsłonie Vera wciąż nacierał i był aktywniejszy, ale ciosy Chaveza były wyraźniejsze i mocniejsze. Szósta runda to popis Chaveza, który na świetnym refleksie i pracy nóg oparł defensywę, a w ataku brylował dzięki kontrom z obydwu rąk. Vera miał dobre siódme starcie, ale w końcówce zagapił się i został zraniony straszliwą kontrą z lewej ręki. Chavezowi zabrakło czasu na wykończenie roboty, bo zabrzmiał gong, ale Brian stracił w ostatnich sekundach cenny punkt. W ósmej rundzie znów więcej ciosów zadawał Amerykanin, ale to Chavez bił mocniej.

W dziewiątej odsłonie Vera w końcu wyprowdził rywala z równowagi. Atakował głową i kilka razy uderzył poniżej pasa. Zdekoncentrowany Chavez popełnił kilka błędów, ale w końcówce sam dwa razy trafił mocno. Vera zaczął ostatnie starcie od zdecydowanego ataku, ale po chwili sytuacja się odwróciła, bo Chavez doprowadził do celu dwa dobre uderzenia i zmienił taktykę - ruszył do przodu i w półdystansie zaczął obijać korpus Very. Brian odczuł jeden z ciosów i natychmiast sklinczował, a przed końcem sam złapał Julia na kontrę. Po ostatnim gongu nic nie było pewne, choć mało kto mógł oczekiwać, że sędziowie wskażą na Amerykanina.