GARCIA PRACUJE Z ARIZĄ, LECZ MU NIE UFA

Redakcja, hustleboss.com

2013-09-25

Alex Ariza uchodzi za jednego z najlepszych specjalistów od przygotowania fizycznego, ale w środowisku bokserskim nie ma najlepszej opinii. Robert Garcia zdawał sobie z tego sprawę, zatrudniając kolumbijskiego trenera i postawił sprawę jasno - gdy tylko Alex zacznie knuć swoje intrygi i wdawać się w różne gierki, szkodząc przy tym pięściarzom, natychmiast zostanie zwolniony.

- Wierzcie mi, on o tym wie. Brandon również. Jeśli zacznie robić coś, co się nam nie spodoba, w tym samym momencie zostanie zwolniony. Każdy człowiek związany z boksem nas przed nim ostrzegał. Ariza wie, że nikt inny go nie zatrudni, więc musi chodzić jak w zegarku. Nie jest częścią naszej ekipy, nie będzie go w narożniku, nie ma żadnej władzy. To ja rządzę. Brandon powtarza to Alexowi każdego dnia - wyjawił Garcia.

Jaką rolę pełni więc Ariza? Przede wszystkim odciąża zapracowanego "Dziadka" i wykonuje z zawodnikami treningi siłowe oraz wytrzymałościowe. Wprowadza też nowe elementy - między innymi ćwiczenia na basenie.

- Alex bardzo pomaga. Zawodnicy go słuchają, bo zna swoją pracę. O piątej rano ćwiczy z nimi na basenie, a oni nigdy wcześniej pływali podczas przygotowań. Gdybym ja to zaproponował, mogliby mnie wyśmiać. Jego instrukcji słuchają - wyjaśnia Garcia.

- Znam się już trochę z Arizą. Interesuje mnie tylko jego praca dla moich zawodników. Wiem o tych wszystkich negatywnych rzeczach, jakie ludzie mówią na jego temat. Uwierzcie mi, ani jedna osoba nie powiedziała na jego temat niczego dobrego. Wszyscy wskazują tylko wady. Dosłownie wszyscy. Mi jednak podoba się jego praca. Mikey bierze witaminy od dwóch walk i czuje się świetnie. Bradon zaczął teraz. Ja też, dla siebie. Ariza wie, że to jego ostatnia szansa i nie może spieprzyć. Nikt go nie lubi, nikt go nie chce. On ma tylko sprawić, że moi zawodnicy będą szybszy, silniejsi i bardziej wybuchowi - kończy założyciel Boxing Academy of Oxnard.