- Za mną kapitalny okres przygotowawczy, dzięki czemu jestem w wybornej formie - odgraża się Adonis Stevenson (21-1, 18 KO) przed pierwszą obroną tytułu mistrza świata federacji WBC wagi półciężkiej. Jego sobotnim rywalem będzie zasiadający jeszcze do niedawna na tronie IBF Tavoris Cloud (24-1, 19 KO).
- Oczywiście mój przeciwnik wyjdzie do ringu po zwycięstwo, ale sprawię, że poniesie konsekwencje za każdy popełniony błąd. Oczekuję wygranej przed czasem. Naturalnie w razie potrzeby będę przygotowany na pełen dystans, jednak zależy mi na nokaucie. Cloud miał spore problemy z Gabrielem Campillo i moim zdaniem z nim przegrał. Nie radził sobie z boksującym z odwrotnej pozycji Hiszpanem, a przecież on nie bije tak mocno jak ja - dodał champion WBC.
- Ja potrafię nokautować, lecz jestem również dobrym bokserem. Licząc jedynie na nokautujące uderzenie nie można zostać mistrzem świata. Jestem dobry technicznie, mam niezłą pracę nóg i składam ciosy w ciekawe kombinacje - kontynuował Kanadyjczyk, który w razie sobotniego zwycięstwa potem będzie musiał stanąć naprzeciw oficjalnego pretendenta, Tony'ego Bellew (20-1-1, 12 KO).
- Nie myślę nawet teraz o Angliku, koncentrując się wyłącznie na Cloudzie. Zresztą moim zdaniem Tavoris jest dużo lepszy i groźniejszy od Bellew - przyznał Stevenson.