POCHÓD ŚLEPCÓW

Tomasz Ratajczak, Opinia własna

2013-09-15

Właśnie byliśmy świadkami kolejnego popisu Floyda Mayweathera Jr. (45-0, 26 KO). Napisać, że "Money" zdeklasował Saula Alvareza (42-1-1, 30 KO), to jakby stwierdzić, że bolid Formuły 1 jest szybki. Trudno znaleźć właściwe określenie dla tego, co wydarzyło się w ciągu ostatniej godziny na ringu w MGM Grand w Las Vegas. Być może był to najdroższy publiczny sparing w historii boksu, za który profesor udzielający surowej lekcji młodemu adeptowi zainkasował ponad 40 milionów dolarów. Oczywiście "hejterzy" genialnego króla P4P stwierdzą, że walka była nudna, a obiekt ich zawiści nie popisał się, ale cóż można na to poradzić, skoro w ringu było za dużo ubijanego na zimno cynamonu, a zabrakło meksykańskiego chili?

Okazało się jednak, że grono "hejterów" Mayweathera jest znacznie bardziej wpływowe, niż można było przypuszczać. Zalicza się do niego nawet jeden z "sędziów" punktujących walkę, a właściwie sędzina - niejaka pani Cynthia J. Ross, która widziała w tym starciu... remis. W ten sposób przyczyniła się do utrwalenia krzywdzącego stereotypu odmawiającego kobietom znajomości boksu. A już poważnie - zgadzam się z tym, co na gorąco stwierdził w studiu Orange Sport komentujący walkę Janusz Pindera: ta pani powinna zostać pozbawiona licencji. Ktoś, kto puntkował w tej walce remis, nie ma pojęcia o boksie. Zresztą pozostali dwaj sędziowie też się nie popisali, dając "Canelo" po trzy i cztery zwycięskie rundy, podczas gdy on we wszystkich był jak dziecko we mgle. Można jednak przyjąć, że mocno na wyrost nagrodzili Meksykanina za jego desperackie, choć zupełnie bezskuteczne ataki. Jednak punkowanie remisu to skandal. Całe to grono przypominało bohaterów XVI-wiecznego obrazu Petera Bruegla "Ślepcy prowadzący ślepców". Tego typu sztuczki nie odbiorą jednak Mayweatherowi zasłużonej chwały. Floyda może pokonać jedynie... czas. Ale biorąc pod uwagę jego dzisiejszą dyspozycję muszę zmartwić "hejterów" - długo jeszcze na to poczekacie.