TRUDNA SZTUKA SĘDZIOWANIA

Leszek Dudek, Opinia własna

2013-09-15

Cynthia J. Ross. Nazwisko tej sędziny powinni zapamiętać wszyscy kibice boksu zawodowego. To ona (obok Duane'a Forda) przed rokiem wypunktowała zwycięstwo Tima Bradleya (30-0, 12 KO) nad Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO), choć zgromadzony przez federację WBO specjalny panel sędziów uznał jednogłośnie (5-0), że to Filipińczyk powinien zostać ogłoszony triumfatorem.

I właśnie C.J. Ross, w której wiedzę i kompetencje już wtedy wątpił starzejący się, ale wciąż bardzo solidny Harold Lederman, dziś wypunktowała skandaliczny remis w pojedynku Floyda Mayweathera (44-0, 26 KO) z Saulem Alvarezem (42-0-1, 30 KO).

Komentujący tę walkę dla Orange sport Przemysław Saleta tuż przed ogłoszeniem werdyktu zastanawiał się, czy którykolwiek z sędziów znalazł choć jedną rundę, którą można było przyznać "Canelo". Sądziłem, że tak się stanie, by Alvarez uniknął całkowitego blamażu w oczach tych, którzy poznają jedynie wynik. Nikt będący przy zdrowych zmysłach nie mógł chyba przewidywać, że licencjonowany i doświadczony sędzia może przyznać Saulowi trzy lub cztery rundy, jednak pani Ross zdołała ich znaleźć aż sześć.

To już druga tak poważna jej wpadka i nie ulega wątpliwości, że sędzinę należy zawiesić, doszkolić, a może nawet dożywotnio odebrać jej prawo punktowania walk, jednak trudno spodziewać się, by zostały wyciągnięte wobec niej jakiekolwiek realne konsekwencje. Dlatego apeluję do kibiców, by pamiętali, co wydarzyło się dziś w Las Vegas i co mogło się wydarzyć, gdyby "Canelo" choć przez moment nawiązał z genialnym Mayweatherem prawdziwą walkę. Jeżeli bezduszni promotorzy jeszcze nie mieli w notesach nazwiska C.J. Ross, pewnie dopisali je dzisiaj. Wydaje się być niezawodna w kryzysowych sytuacjach.