CANO LEPSZY NA OTWARCIE KARTY PPV

Redakcja, Informacja własna

2013-09-15

W pierwszym pojedynku niesamowitej gali w MGM Grand w Las Vegas transmitowanym w systemie PPV spotkali się dwaj pięściarze ze ścisłego zaplecza kategorii półśredniej - Pablo Cesar Cano (27-3-1, 20 KO) oraz Ashley Theophane (33-6-1, 10 KO).

Od pierwszego gongu Meksykanin przeszedł do ofensywy, koncentrując się głównie na mocnych ciosach na korpus. Dzięki temu zrobił sobie trochę miejsca i w drugiej rundzie trafił kilka razy sierpem na górę, zmieniając co chwilę płaszczyznę swoich ataków. W połowie trzeciej odsłony krótki lewy sierpowy Cano był uderzony tak mocno, że jego rywal przeleciał przez pół ringu i tylko liny uratowały go przed liczeniem. Przeżywał ciężkie chwile, ale dotrwał do przerwy, a po niej nawet rzucił się na moment do ataku. Zatrzymał go jednak prawy krzyżowy, a zaraz po nim mocny lewy hak w okolice wątroby. Na początku piątej rundy po prawym prostym Cano Anglik aż kucnął, znów był w ogromnych tarapatach, lecz w końcówce to niespodziewanie on kilka razy trafił swoim prawym. Od tego momentu pojedynek się wyrównał.

Ashley coraz częściej przejmował inicjatywę, wyprzedzał silnego Meksykanina swoim lewym prostym i ładnie kontrował prawą ręką. Meksykanin odzyskał wigor w dziewiątym starciu, kiedy naruszył przeciwnika kombinacją lewy podbródkowy-prawy sierp. Złapał drugi oddech i pogonił go jeszcze po całym ringu. Ostatnie trzy minuty były bardzo zacięte, ale niezła druga część pojedynku okazała się spóźnionym finiszem dla Anglika. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali nieoczekiwanie niejednogłośnie, na szczęście sprawiedliwie - odpowiednio 94:96, 98:92 i 97:93.