WAWRZYK: PRZESKOK BYŁ DUŻY

Damian Nejman, sporty-walki.org

2013-09-09

- Dałem się złapać silnym ciosem, walka całkowicie nie potoczyła się po mojej myśli - nie ukrywa Andrzej Wawrzyk (27-1, 13 KO) w rozmowie z naszym "siostrzanym" serwisem SPORTY-WALKI.ORG. Oczywiście chodzi o porażkę z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBA w wersji Regular, Aleksandrem Powietkinem (26-0, 18 KO), który 5 października w Moskwie zmierzy się z Władimirem Kliczko (60-3, 51 KO).

- Aleksander z pewnością postawi poprzeczkę dużo wyżej niż inni rywale Władimira. Powietkin jest wielkim wojownikiem, ale wątpię czy zdoła wygrać z mistrzem. Oczywiście trzeba pamiętać, że to jest waga ciężka, więc wszystko jest możliwe. Dla mnie faworytem jest Władimir - nie ukrywa nasz "Guliwer".

- Wrócę na początku przyszłego roku. Obecnie dużo już trenuję, chcę się wzmocnić fizycznie oraz zmienić kilka rzeczy - powiedział Wawrzyk, który jednak nie żałuje tego, że podjął rękawice z Powietkinem na tym etapie swojej kariery.

- Szansy na walkę o mistrzostwo świata się nie odrzuca. Przeskok był duży, ale ja nie żałuję niczego, ta walka dużo mi pokazała. Trzeba trenować jeszcze więcej i jeszcze ciężej.

Prawdopodobnie już w lutym naprzeciw siebie staną Krzysztof Włodarczyk (48-2-1, 34 KO) oraz Albert Sosnowski (47-6-2, 28 KO). Pojedynki polsko-polskie są coraz popularniejsze, a sam Wawrzyk nie ma nic przeciwko temu i nie wyklucza podobnej opcji.

- Na przetarcie po przerwie będę chciał stoczyć spokojną walkę z jakimś łatwiejszym przeciwnikiem. Jeżeli wielu kibiców będzie chciało mnie zobaczyć w walce z innym Polakiem, to z pewnością do takiej walki w końcu dojdzie.