PATRICK NIELSEN WYPUNKTOWAŁ DZIELNEGO PRZEMKA MAJEWSKIEGO

Redakcja, Informacja własna

2013-09-07

Patrick Nielsen (20-0, 9 KO) okazał się przede wszystkim zbyt szybki dla ambitnego Przemka Majewskiego (21-2, 13 KO), pokonując go jednogłośnie na punkty. W stawce były interkontynentalne pasy federacji WBA i WBO wagi średniej oraz potencjalna walka mistrzowska w przyszłym roku.

Boksujący z odwrotnej pozycji Duńczyk dystansował naszą "Maszynę" prawym prostym, będąc przy tym bardziej aktywnym. Pół minuty przed końcem pierwszej rundy rodowity radomianin skontrował ładnie prawym krzyżowym, ale Nielsen odpowiedział niemal równo z gongiem lewym podbródkiem. W drugim starciu uwidoczniła się znaczna przewaga rywala jeśli chodzi o szybkość, co skutkowało tym, że coraz częściej do głowy Przemka dochodził lewy krzyżowy, a w samej końcówce zachwiał naszym rodakiem krótkim prawym sierpem. Po przerwie Polak zaczął spychać przeciwnika. Ten dobrze bił z kontry i wciąż przeważał, ale przynajmniej nie miał już tyle miejsca co wcześniej, a przewaga nie była już tak wyraźna. W czwartej odsłonie reprezentant gospodarzy trafił dobrą akcją lewy-prawy sierp, jednak jeszcze gorzej było na początku piątej, kiedy Majewski był liczony po mocnym lewym sierpowym na górę. Na szczęście zdołał przetrwać kryzys i dotrwał do gongu.

Lepiej to wszystko wyglądało w szóstej rundzie, w której co prawda nieznacznie lepszy pozostawał Patrick, lecz Przemek trafił lewym sierpowym oraz długim prawym prostym. Obraz pojedynku się nie zmieniał. Przemek dzielnie parł do przodu, jednak przestrzeliwał swoim prawym. Odchylony na zakroczną nogę Nielsen lepiej łapał dystans, a Przemkowi zostawało tylko polowanie lewym sierpem. Brakowało bowiem odpowiedniego podejścia nogami "pod" rywala, a co za tym idzie centymetrów w zasięgu. Pressing Przemka w końcu przyniósł realne korzyści w jedenastym starciu, kiedy dwukrotnie przyparł na trochę dłużej rywala do lin, a w samej końcówce zachwiał nim lewym sierpowym. Majewski do końca dzielnie atakował, jednak Nielsen ostatnie trzy minuty przeboksował na wstecznym bezpiecznie dla siebie i utrzymał przewagę. A ta nie podlegała dyskusji. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na jego korzyść 119:108, 119:108 i 118:109.