POWTÓRKA Z ROZRYWKI?

Bartosz Filip Bartoszko, blog.bokser.org

2013-09-05

W styczniu 1995 roku Alejandro "La Cobrita" Gonzalez, 21-latek z Guadalajary dopiero po raz drugi miał walczyć w Stanach Zjednoczonych. Miał już na koncie dwie porażki, jednak dostał szansę zmierzenia się z mistrzem WBC kategorii piórkowej Kevinem "The Flushing Flash" Kelleyem. Amerykanin był prawdziwą piórkową bestią i szczycił się wówczas imponującym rekordem 41-0 (29 KO). Dla Gonzaleza, anonimowego boksera, na którego nikt nie stawiał była to wielka życiowa szansa. Tak samo dla jego trenera Juliana Magdaleno i jego asystenta Jose "Chepo" Reynoso.

Od samego początku Meksykanin ruszył do frontalnego ataku nie unikając ostrych wymian. W 6. rundzie mistrz wylądował na deskach, ale szybko się podniósł, by zafundować przeciwnikowi to samo w 8. rundzie. Do jedenastej rundy Kelley już nie wyszedł, bo niemal nic nie widział przez opuchnięte oczy i jego trener, Phil Borigia, poddał go.

14 września Reynoso będzie stał w narożniku innego młodego chłopaka z Guadalajary, który także nie jest faworytem bukmacherów i ekspertów. "Chepo" wierzy, że historia powtórzy się i tym razem. Kevin Kelley po walce powiedział, że Gonzalez nie był tym samym zawodnikiem, którego widział wcześniej, i że czuł się, jakby byk nacierał na matadora. Gonzalez był tej nocy jak duch, który uderzał często z obu rąk. Reynoso uważa , że Mayweather, który oczekuje na spotkanie z bykiem, nie będzie w stanie go zobaczyć, tak jak Kelley nie widział Gonzaleza. Mayweather zaprezentuje zapewne swoją szybkość, problem w tym, że Canelo będzie dla niego duchem. Pytanie tylko, czy historia rzeczywiście lubi się powtarzać.