Juan Manuel Marquez (55-6-1, 40 KO) przyzwyczaił się, że przed większością swoich wielkich walk jest skazywany na porażkę, ale tym razem jest inaczej. 40-letni meksykański weteran jest faworytem bukmacherów przed starciem z formalnie niepokonanym Timem Bradleyem (30-0, 12 KO).
Ich pojedynek odbędzie się 12 października w Las Vegas, a "Dinamita" twiedzi, że nie nastawia się na nokaut i zamierza dorównać rywalowi szybkością oraz trafiać go kombinacjami ciosów.
- Będę bardzo dobrze przygotowany. Zwykle na mnie nie stawiają, ale teraz to ja jestem faworytem. Dla mnie to nie jest ważne. Ważny jest trening i dobry występ. Pracuję nad szybkością. Bradley jest szybki i silny. Zawsze potwarzam, że szybkiego boksera można pokonać jego własną bronią. Pracuję nad tym i 12 października będę gotowy - powiedział Marquez.
- Nie mogę zapewnić, że wygram przez nokaut. Robię swoje. Połączę inteligentny boks z agresywnymi kombinacjami. Jeśli trafi się nokaut, to będzie nokaut, ale zamierzam być ostrożny, bo często jest tak, że kiedy szukasz nokaut, znajdujesz tylko pięści przeciwnika - kończy weteran.