ATLAS ANALIZUJE WALKĘ MATTHYSSE-GARCIA

Redakcja, Fighthype

2013-09-03

Już tylko jedenaście dni zostało do prawdziwego bokserskiego święta. Ale nie wszyscy czekają na walkę Mayweathera z Alvarezem, bo niektórzy, a może nawet większość, ostrzy sobie apetyty na poprzedzające to wydarzenie starcie Lucasa Martina Matthysse (34-2, 32 KO) z championem federacji WBA i WBC kategorii junior półśredniej, Dannym Garcią (26-0, 16 KO).

Niektórzy już teraz namaścili potężnie bijącego Argentyńczyka na nowego championa, lecz były trener, a dziś znany analityk stacji ESPN - Teddy Atlas, widzi w jaśniejszych kolorach szanse niedocenianego Amerykanina.

- To naprawdę duża walka. Szczerze mówiąc daję w niej więcej szans Danny'emu niż większość ludzi. Ci są zazwyczaj przekonani, że Matthysse go znokautuje i oczywiście może tak się stać, ale ja widzę to trochę inaczej. Garcia ma spore doświadczenie z ringów amatorskich, a co najważniejsze potrafi też się dostosować do panujących warunków. Na przykład podczas pojedynku z Amirem Khanem, gdy źle zaczął. Zdał sobie już w ringu sprawę z tego, że jest dużo wolniejszy od rywala i gorszy w dystansie, więc skrócił go i złapał Khana swoim lewym sierpem. Jeśli ktoś potrafi się dostosować do przeciwnika, wówczas staje się też lepszym bokserem. Matthysse potrafi mocno uderzyć, jednak dobrą nowiną dla Danny'ego jest to, iż z czasem się przystosuje do tych warunków. Danny nie potrafi chodzić na nogach jak Pernell Whitaker czy Muhammad Ali, lecz z drugiej strony poza mocnym ciosem potrafi też dobrze boksować. Mając więc dobry plan taktyczny na tę walkę może tak boksować zamiast się bić. Ludzie mówią o jego lewym sierpowym, jednak zwróciłem uwagę również na jego mocną prawą rękę, którą nieustannie zaprząta uwagę swoich przeciwników. Dlatego uważam, że Danny będzie zdolny boksować na dystans i polować prawą ręką na mocny cios z kontry. Spodziewam się świetnej potyczki, bo Matthysse pewnie będzie dużo operował swoim lewym prostym, co pozwoli mu obejść akcje Garcii o jakich mówię. Z kolei Garcia musi sprowadzić walkę na środek ringu i unikać lin. Ustabilizować wszystko swoim lewym prostym, a pracą nóg utrzymywać rywala daleko od siebie - powiedział Atlas. Kiedy jednak poproszono go o wskazanie faworyta... wskazał na Matthysse.

- Szykuje się fajna walka. Koniec końców postawię na Argentyńczyka, bo chyba nadchodzi jego czas. Te dwie nieznaczne porażki powinny sporo mu dać. Dzięki nim stał się bardziej dojrzałym pięściarzem. Bo w końcu zdał sobie sprawę z tego, że sama siła na wyższym poziomie nie wystarczy. Początkowo pewnie przewagę zyska Garcia, ale Matthysse z czasem znajdzie na niego sposób.