- Kurde, kolejny raz ten sam błąd popełniłem. Wychyliłem się, bo miałem go już naruszonego i chciałem wykończyć rywala, a on skontrował mnie lewym sierpowym. Teraz jednak czeka mnie przerwa od walk i będę mógł to poprawić wraz z trenerem - mówił w rozmowie z Onetem samokrytyczny wobec samego siebie Artur Szpilka (16-0, 12 KO), pomimo iż w dobrym stylu uporał się dziś w nocy z Mike'em Mollo (20-5-1, 12 KO), po raz drugi zadając mu porażkę przed czasem.
- Znów pokazałem serce do walki, kiedy wstałem po nokdaunie. Biłem prostymi, aż w końcu trafiłem tym lewym sierpowym i wiedziałem od razu, że nawet jak wstanie, to i tak go szybko wykończę. Przede mną jeszcze dużo pracy, lecz to wciąż jest przecież dopiero początek mojej kariery - dodał robiący coraz większą karierę polski pięściarz królewskiej kategorii.
- Może i dobrze się stało, że byłem liczony, bo obaj zasługujemy na szacunek. Dostałem cios, padłem i pomyślałem to co zawsze, czyli "Wstawaj i zapie...j dalej". Wygrywają tylko ci, którzy mają charakter do tego sportu - dodał Szpilka, przyznając również, że wyjście jako pierwszy do ringu trochę go zdekoncentrowało, na szczęście do akcji wkroczył Fiodor Łapin i uspokoił swojego podopiecznego.
ARTUR SZPILKA: SERWIS SPECJALNY >>>
Teraz Artur zapewnia, że zrobi sobie dłuższy odpoczynek od oficjalnych występów, koncentrując się bardziej na treningach.