FONFARA PRZEŁAMAŁ CAMPILLO!

Redakcja, Informacja własna

2013-08-17

Po bardzo trudnej przeprawie Andrzej Fonfara (24-2, 14 KO) zastopował Gabriela Campillo (22-6-1, 9 KO), odnosząc życiowy sukces. Teraz jest już tylko o krok od pojedynku o mistrzostwo świata!

Polak tak jak zapowiadał przed walką zaczął ostrym pressingiem, choć nie szukał mocnym uderzeń, a starał się punktować lewym prostym. Po dobrej pierwszej rundzie, na początku drugiej trafił w końcu bezpośrednim prawym krzyżowym, ale Hiszpan odrobił straty z nawiązką, uderzając najpierw prawym podbródkowym, a na koniec krótkim prawym sierpem.

W trzeciej odsłonie obaj zawodnicy za wszelką cenę próbowali się przełamać. Tak oto raz stroną atakującą był Andrzej, a już za moment jego rywal - i tak na zmianę. Niestety po minutowej przerwie przewagę zyskał Gabriel, który był o ułamek sekundy szybszy od naszego rodaka. Ten jednak bił chyba mocniej, w efekcie czego po gongu prawa powieka Campillo zaczęła puchnąć, zaś lewy łuk brwiowy Andrzeja lekko został rozcięty i polała się krew. Przez 150 sekund piątego starcia Campillo nadal miał inicjatywę. Kilka razy mocno trafił lewym sierpowym bądź prawym podbródkiem, jednak Fonfara dobrze finiszował przez ostatnie pół minuty. Na odrobienie strat to na pewno nie starczyło, za to dało światełko na lepsze następne minuty.

W szóstej rundzie Fonfara próbował zepchnąć przeciwnika do defensywy i nawet raz przycelował lewym sierpem, lecz to Hiszpan bił celniej, szczególnie akcją prawy-lewy. Obraz pojedynku się nie zmieniał. Fonfara ambitnie parł do przodu i strzelał mocnymi ciosami, jednak nadziewał się na podbródki z obu rąk w półdystansie oraz ciosy proste z daleka. Wydawało się natomiast, że w akcjach Polaka jest więcej siły. Problem w tym, że na jedną taką jego akcję Gabriel odpowiadał dwoma-trzema swoimi. Aż w końcu na dziesięć sekund przed końcem ósmego starcia Andrzej przepuścił lewy sierp rywala, "usiadł" na nogę zakroczną i wystrzelił krótkim prawym. Mocno zraniony Hiszpan "pływał" na linach, niestety jednak z opresji wyratował go gong. Na początku dziewiątej odsłony Campillo miał już zamknięte prawe oko, a lewe zaczęło puchnąć. Fonfara przeprowadził prawdziwy szturm, aż w końcu serią przy linach przełamał go. Długą akcję zakończył prawym po dole, a przyklękającego rywala dobił jeszcze prawym krzyżowym, odbierając mu całkowicie ochotę do kontynuowania walki. Tak więc Andrzej zwyciężył przed czasem w dziewiątej rundzie, dzięki czemu w najnowszym rankingu federacji IBF wskoczy na pierwsze miejsce!