FONFARA MA NADZIEJĘ, ŻE ZDĄŻY ZMIERZYĆ SIĘ Z BERNARDEM HOPKINSEM O PAS IBF

Redakcja, Przegląd Sportowy

2013-08-16

Za kilkanaście godzin Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO) zmierzy się z Gabrielem Campillo (22-5-1, 9 KO) i w przypadku zwycięstwa może wskoczyć na pierwsze miejsce w rankingu IBF, a tytuł tej federacji dzierży przecież legendarny Bernard Hopkins (53-6-2, 32 KO).

"Polski Książę" nie kryje, że walka z 48-letnim Amerykaninem to jego marzenie i ma nadzieje, że zdoła je spełnić nim wiekowy B-Hop odejdzie na emeryturę.

- Promotor zapewnia mnie, że po zwycięstwie znajdę się na pierwszym miejscu i będę potrzebował jeszcze jednej wygranej albo od razu otrzymam szansę walki z Hopkinsem. Podstawowy cel to pokonanie Campillo - zaznacza Fonfara w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Poza informacjami z mediów nic o tej walce nie słyszałem. Na pewno jest to jeden z wariantów, ale są także inne. Każdy chciałby walczyć z Hopkinsem, a gdy znajdę się na pierwszym miejscu, chętnych do zepchnięcia mnie z tej pozycji nie zabraknie.

Faworytem walki wieczoru w Chicago jest Polak, ale jeśli 34-letni Campillo zaprezentuje się równie dobrze jak półtora roku temu w nieznacznie przegranym starciu o pas IBF z Tavorisem Cloudem lub dwa lata temu w remisowej potyczce z Karo Muratem, Fonfarę czeka trudne zadanie. Możliwe jednak, że ślad w psychice Hiszpana, mistrza świata WBA w latach 2009-2010, zostawiła klęska ze stycznia, kiedy w 3. rundzie zdemolował go Siergiej Kowaliow (21-0-1, 19 KO). - Chcę zepchnąć Campillo do obrony, bo widać w niej luki. Gubi się, gdy czuje presję. Kowaliow trafił go parę razy, poszedł za ciosem i zakończył walkę. W początkowych rundach Campillo z reguły walczy słabiej. Najlepiej wygrać jak najszybciej, ale jeśli się nie uda, zmienimy taktykę i będę walczyć inaczej - zaznacza Fonfara.