LIACHOWICZ OSKARŻA WILDERA O FAULOWANIE

Redakcja, Boxingscene

2013-08-16

Deontay Wilder (29-0, 29 KO) na znokautowanie Siergieja Liachowicza (25-6, 16 KO) potrzebował zaledwie sto sekund, ale były mistrz świata wagi ciężkiej zamierza oprotestować ten wynik i zmienić go na "walkę nieodbytą".

Białorusin oskarża nową nadzieję Amerykanów o faulowanie i nieczyste ciosy w tył głowy, na co podobno zwracano uwagę sędziemu jeszcze przed wyjściem na ring.

- Mam zamiar obnażyć to co robi Wilder i pokazać opinii publicznej. Podczas zwykłej transmisji trudno zauważyć co naprawdę się stało, bo wszystko było bardzo dynamiczne. Zawiodłem wielu ludzi, którzy we mnie wierzyli, dlatego tak ważne jest dla mnie by wyjaśnić co się wydarzyło - stwierdził Liachowicz, któremu podobno jeden ze sparingpartnerów doradzał, by uważał na ciosy w tył głowy. Na to samo miał zostać uczulony sędzia ringowy podczas wizyty w szatni.

- Gdyby trafił mnie w twarz, to bym się przymknął i przyznał mu, że był po prostu lepszy. Wszyscy wychwalają jego moc i serię 29. kolejnych nokautów, tylko że każdy pięściarz poszedłby na matę po ciosie w tył głowy. To był zwykły faul, po którym jesteś bezbronny. Jeśli Wilder nadal będzie uderzał rywali w tył głowy, w końcu ktoś naprawdę zostanie poważnie zraniony. Nie mogę na to pozwolić - dodał Liachowicz, dla którego była to już trzecia kolejna porażka przed czasem. Mimo tego nie rozważa nawet myśli o zakończeniu kariery.

- Nie zakończę kariery po przegranej na skutek faulu rywala. Już w przyszłym tygodniu zamierzam wrócić na salę, a w ciągu kilku miesięcy stoczę kolejny pojedynek.