WILDER: JESTEM JUŻ GOTOWY NA KLICZKĘ

Redakcja, Boxing News Online

2013-08-14

- Zawsze jestem pewny swoich umiejętności, niezależne od tego z kim walczę. Przygotowuję się na najlepsze i na najgorsze. Liachowicz nigdy nie był znokautowany, więc nie spodziewałem się aż takiego mocnego i szybkiego zakończenia. Tymczasem dokonałem czegoś, czego inny nie dali rady zrobić, w dodatku potrzebowałem na to minutę czasu. Z drugiej strony zdaję sobie sprawy z ogromnej mocy jaką posiadam i nokautującego uderzenia. Tym samym zgłosiłem swoje aspiracje wobec innych zawodników wagi ciężkiej - mówi zadowolony po błyskawicznym i niezwykle brutalnym nokaucie na dawnym mistrzu świata uważany za wschodzącą gwiazdę ringów zawodowych Deontay Wilder (29-0, 29 KO).

- Mogę już mierzyć się z każdym. Nie porównujcie mnie nawet do Davida Price'a, bo jesteśmy zupełnie innymi pięściarzami. Śmieszą mnie krytycy zarzucający mi, że jestem jeszcze nieokrzesany i tym podobne. Bez względu na to z kim dotąd walczyłem, znokautowanie każdego z 29. moich rywali nie bierze się z niczego - dodał coraz pewniejszy siebie brązowy medalista olimpijski z Pekinu, który nie zamierza teraz bezczynnie czekać na rozstrzygnięcie pojedynku Chrisa Arreoli (35-3, 30 KO) z Sethem Mitchellem (26-1-1, 19 KO), do jakich jest przymierzany przez Golden Boy Promotions.

- To będzie ciekawa walka, ponieważ obaj prezentują podobny styl. Arreola wydaje się być nieco agresywniejszy i lepszy w ofensywie, ale z drugiej strony łatwiej go trafić. Mitchell jest na tyle silny, że jeśli czysto i mocno skontruje, może zwyciężyć. To już nie jest ten sam Arreola co kiedyś - stwierdził Wilder, odnosząc się również do ostatnich słów Odlaniera Solisa (20-1, 13 KO). Bo przecież Kubańczyk rzucił mu wyzwanie.

- Już kiedyś staraliśmy się doprowadzić do spotkania z nim, jednak Solis już też powoli staje się przeszłością. Nie potrafi przyjąć ciosu i szybko się męczy. Wychodząc do ringu naprzeciw mnie musiałby być w świetnej formie, a on raczej nie wygląda na takiego, kto trenuje.Szybko bym znokautował Solisa i zarobił łatwe pieniądze, tylko że oni najpierw wyzywają cię do pojedynku, a potem żądają ogromnych sum, wiedząc iż przez to nie dojdzie do walki. W przyszłym roku zamierzam sięgnąć po tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, dlatego też zgodziłem się na potyczkę z lepszym z dwójki Arreola vs Mitchell. Mamy tych samych ludzi wokół siebie, tych samych doradców, a tylko jeden z nas może zostać mistrzem świata. Arreola miał już swoją szansę, nie wykorzystał jej i według mnie już nigdy nie będzie championem. Gdyby ktoś teraz do mnie zadzwonił i zaproponował, żebym zastąpił Powietkina w starciu z Władimirem Kliczko, zgodziłbym się bez wahania. W tej chwili jestem już gotowy na Kliczkę - zakończył 27-letni bombardier z Alabamy.